Fiolki z ospą prawdziwą znalezione w USA
Fiolki podpisane jako "ospa prawdziwa" zostały znalezione w jednym z ośrodków badań nad szczepionkami w Pensylwanii. Amerykańskie CDC poinformowało, że "nic nie wskazuje na to, że ktokolwiek był narażony na kontakt z wirusem".
Zamrożone fiolki oznaczone etykietą "smallpox", czyli z wirusami ospy prawdziwej, zostały przypadkowo odkryte przez pracowników laboratorium podczas prac porządkowych. Odpowiednie organy badają tę sprawę, a zawartość fiolek wydaje się być nienaruszona.
"Pracownik laboratorium, który odkrył fiolki, miał na sobie rękawiczki i maskę na twarzy. Podamy dalsze szczegóły, gdy tylko będą one dostępne" - informują przedstawiciele CDC.
Ospa prawdziwa, znana także jako czarna ospa, to wirusowa choroba zakaźna o ostrym przebiegu. Okres inkubacji trwa średnio 13 dni, a chorobę cechuje śmiertelność u osób szczepionych ok. 3 proc., a u osób nieszczepionych aż 30 proc. Są postacie choroby, w których śmiertelność sięga nawet 95 proc.
Ostatni znany przypadek ospy prawdziwej miał miejsce w 1978 r., a w 1980 r. WHO uznała chorobę za eradykowaną (całkowicie zwalczoną). Wcześniej wirus ten zarażał ok. 15 milionów ludzi rocznie. Ostatnia znana epidemia ospy prawdziwej miała miejsce w 1947 r.
W 2014 r. pracownicy National Institutes of Health (NIH) znaleźli sześć fiolek z ospą prawdziwą w nieużywanym pomieszczeniu magazynowym, gdy pakowali wyposażenie laboratorium w kampusie w Bethesda w stanie Maryland. W dwóch fiolkach był aktywny wirus. Nikt nie miał z nim bezpośredniego kontaktu.
Rządy debatowały, co zrobić z odnalezionymi próbkami, ale najprawdopodobniej nie zostały zniszczone. Nie wiadomo, jaki los czeka zamrożone fiolki, które zostały znalezione teraz w Pensylwanii. Większości rutynowych szczepień ochronnych zaprzestano w 1972 r., chociaż CDC zaleca, aby przyjmować dawki przypominające o ospie co 3-5 lat.