Frywolni turyści na Gran Canarii. Jakie szkody powodują na plażach?
Dunas de Maspalomas to rezerwat przyrody z unikalnymi na skalę europejską ruchomymi wydmami. Znajduje się on na wyspie Gran Canaria. Najnowsze badania hiszpańskich naukowców udowodniły, że frywolni turyści umawiający się w tym miejscu na przygodny seks doprowadzili do szkód w niezwykle wrażliwym ekosystemie nadmorskich wydm.
Najnowszy raport opublikowany przez badaczy na łamach czasopisma naukowego Journal of Enviromental Management pokazuje, jak negatywny wpływ na środowisko naturalne Dunas de Maspalomas mają turyści o dość nietypowych zachowaniach.
Wyspy Kanaryjskie od kilku lat nie mają powodów do narzekań, jeśli chodzi o liczbę turystów. Jeszcze przed pandemią archipelag odwiedzało aż 14 milionów ludzi rocznie. Gran Canaria obok Teneryfy należy do jednych z najbardziej obleganych wysp.
Rezerwat przyrody Dunas de Maspalomas od jakiegoś czasu, jak zauważają badacze, stał się atrakcją nie tylko przyrodniczą. Wiele turystów zaczęło odwiedzać te unikalne ruchome wydmy nie tylko, aby podziwiać ich piękno, ale również (lub przede wszystkim) umawiać się na przygodny seks z nieznajomymi osobami.
Naukowcy zmapowali obszar ponad pięć kilometrów kwadratowych najbardziej południowego skrawka Gran Canarii, gdzie znajdują się tereny wydmowe - w tym wspomniany rezerwat Dunas de Maspalomas. Zidentyfikowano dokładnie 296 tzw. sex-spotów, w tym 56 na terenie ścisłego rezerwatu.
Koszt takiego zachowania turystów dla środowiska jest ogromny. Chociaż badacze przyjęli nietypową rolę śledzących, gdzie ludzie uprawiają przygodny seks, to takie działanie przyniosło wiele zaskakujących odkryć.
Turyści potrafili wyrywać na terenie rezerwatu całe rośliny, aby tylko przygotować sobie wygodne miejsce do intymnych spotkań. Ponadto pozostawiali po sobie ogromne ilości śmieci - przede wszystkim prezerwatyw i niedopałków papierosów. Naukowcy odnotowali nawet przypadek ogromnej jaszczurki, która zginęła po zjedzeniu zużytej prezerwatywy
Wyrywanie roślin i pozostawianie śmieci może mieć największy wpływ na najmniejsze organizmy zamieszkujące wydmy Dunas de Maspalomas, a następnie na większe drapieżniki, które się nimi żywią. Badacze sugerują, że to zagrozi wkrótce całemu ekosystemowi tego miejsca.
Zmapowanie miejsc, gdzie turyści spotykają się na seks, unaoczniło jeszcze jeden fakt. Okazało się, że nie miało znaczenia w ogóle to, że osoby wchodziły na teren rezerwatu przyrody - turyści oddawali się uciechom mniej więcej równomiernie na całym badanym obszarze. Niestety to dużo tłumaczy na temat natury człowieka.