Eksplozja w woj. lubelskim. To był rosyjski dron typu Shahed! Ministerstwo potwierdza
W środę w nocy (20 sierpnia) we wsi Osiny w województwie lubelskim na pole kukurydzy spadł niezidentyfikowany obiekt. Po godz. 2 nad ranem Komenda Powiatowa Policji w Łukowie otrzymała zgłoszenie o wybuchu. Obiekt miał eksplodować i rozbić się na polu. Oględziny szczątków obiektu wskazują, że prawdopodobnie był to rosyjski dron typu Shahed-136 (Gierań-2), którego używa Rosja na wojnie z Ukrainą. Co robił na Lubelszczyźnie?

Spis treści:
AKTUALIZACJA
- Obiekt, który w nocy wylądował na polu kukurydzy we wschodniej Polsce, był rosyjską wersją drona Shahed - poinformował agencję Reuters rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński.
Wcześniej pisaliśmy...
Eksplozja w Osinach. To mógł być wybuch rosyjskiego drona
Osiny to niewielka wieś w woj. lubelskim, w powiecie łukowskim. 20 sierpnia, w środku nocy mieszkańców zaalarmował wielki huk. Eksplozja niezidentyfikowanego obiektu latającego nad polem kukurydzy była tak silna, że wybiła szyby w 3 okolicznych domach. "Po godz. 2 dyżurny naszej jednostki został powiadomiony o eksplozji, do której doszło w miejscowości Osiny w gminie Wola Mysłowska. W tej chwili na miejscu są policjanci" - powiedział Interii policjant z zespołu prasowego. Co znaleziono na miejscu?
Na polu kukurydzy odnaleziono porozrzucane szczątki obiektu. To nadpalone elementy metalowe i plastikowe, które eksplozja wyrzuciła na odległość kilkudziesięciu metrów. W wyniku tej katastrofy nikt nie został poszkodowany, jednak coś takiego nie zdarza się przecież na co dzień.
Osiny leżą ok. 120 km od granicy z Ukrainą i 100 km od granicy z Białorusią, a mimo to najwyraźniej aż tam rykoszetem dotarła wojna. Co tam się wydarzyło? Według nieoficjalnych analiz nie był to rosyjski pocisk manewrujący. Najprawdopodobniej na Lubelszczyznę zawędrował dron bojowy typu Shahed, którego używa armia rosyjska.
Shahed-136 mógł eksplodować w Polsce. Co to za dron i gdzie był używany?
Według wstępnych analiz w Osinach na Lubelszczyźnie mógł eksplodować dron typu Shahed-131 albo 136. Są to irańskie drony uderzeniowe, których używa rosyjska armia pod nazwami Gierań-1 oraz Gierań-2. Produkuje je irański koncern lotniczy HESA, a model 136 - od 2023 roku również Rosja. Bezzałogowce mają zasięg odpowiednio 900 i 1000-2500 km, zatem bez problemu mogłyby przelecieć całą Polskę z terenów działań wojennych za naszą wschodnią granicą.
Shahed-136 jest powszechnie wykorzystywany przez Rosję podczas inwazji na Ukrainę. Ten uderzeniowy bezzałogowy statek powietrzny, czyli mówiąc potocznie dron-kamikadze, traktowany jest jako amunicja krążąca. To dość prosta, ale śmiercionośna broń. Armia wysyła bezzałogowce, aby uderzać nimi w większe cele strategiczne, np. obiekty wojskowe, składy amunicji, elementy infrastruktury energetycznej, ale też w zwykłą infrastrukturę cywilna.
Drony często wystrzeliwane są w większych grupach (tzw. roje dronów), przez co systemy obrony przeciwlotniczej mogą nie być w stanie ich wszystkich unieszkodliwić. Ukraina dysponuje jednak zaawansowanymi systemami antydronowymi takimi jak Skynex, które cieszą się dużym powodzeniem w zestrzeliwaniu dronów.
Shahed-136, produkowany przez Rosjan jako Gierań-2, doczekał się lokalnych modyfikacji. W ostatnich dniach Ukraińcy strącili jednostki, które różnią się od dotychczas produkowanych. W tych Shahedach odkryli zainstalowane kamery pokładowe, co stanowi dla nich nowość, która może zapewnić większą skuteczność ataków.
Czy wojna w Ukrainie zagraża Polsce? Wybuch w Osinach to nie pierwszy incydent
Choć walki w Ukrainie toczą się głównie we wschodniej części kraju, bliżej granicy z Rosją, to wcześniej dochodziło już do incydentów, które zagrażały Polsce. Przede wszystkim dochodziło do incydentów naruszenia przestrzeni powietrznej. W grudniu 2022 roku na teren gminy Tyszowce w woj. lubelskim prawdopodobnie wleciał rosyjski dron, który jednak zniknął z radarów i nie został odnaleziony.
Rok później, w tym samym województwie, w pobliżu miejscowości Oserdów przypałętał się pocisk manewrujący, który przebywał w polskiej przestrzeni powietrznej przez 39 sekund, a następnie zawrócił do Ukrainy. Polską przestrzeń powietrzną naruszały też obiekty nadlatujące z Białorusi.
Do podobnego incydentu doszło także w lipcu 2025 roku na Litwie. Na jej terytorium ze strony Białorusi wleciał prymitywny obiekt. Jak się jednak później okazało, był rosyjski dron Gerbera zawierający 2 kg materiałów wybuchowych. To 25 razy mniej, niż jest w stanie przenosić Shahed. Dron rozbił się na poligonie w Gaižiūnai i został skutecznie zneutralizowany przez litewskie służby. Niewykluczone, że podobna konstrukcja rozbiła się i eksplodowała także w Osinach.
Działania wojenne na terytorium Ukrainy mogą stanowić zagrożenie dla Polski. W wyniku prowokacji, pomyłek lub zagłuszania albo spoofingu nawigacji pociski bądź drony-kamikadze są w stanie przedostać się przez polską granicę i uderzyć w obiekty na naszym terytorium. Najbardziej narażone są oczywiście tereny przygraniczne, czyli województwa lubelskie, podkarpackie i podlaskie. MSWiA przekonuje tymczasem, że w związku z wybuchem w Osinach nie ma obecnie żadnego zagrożenia dla mieszkańców. Nie znaczy to jednak, że do podobnych incydentów nie będzie dochodzić w przyszłości.
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że systemy radiolokacyjne nie wykryły naruszenia przestrzeni powietrznej. Ministerstwo bierze pod uwagę trzy hipotezy: wtargnięcie rosyjskiego drona, przemyt lub sabotaż. Szczątki obiektu bada już prokuratura.
Źródło: Łuków.TV