Gwiazda, która… kopci. Jak to możliwe?

Badacze odkryli niezwykłą cechę umierającej gwiazdy. Dymi jak stary piec, a obłoki sadzy tworzą wokół niej pierścienie.

V Hydrae jest czerwonym olbrzymem, który emituje obłoki sadzy
V Hydrae jest czerwonym olbrzymem, który emituje obłoki sadzy123RF/PICSEL123RF/PICSEL

V Hydrae, w skrócie V Hya, to gwiazda w gwiazdozbiorze Hydry. Ma niewielkiego towarzysza, który okrąża ją w ciągu 8,5 roku. Powoduje to gigantyczne erupcje plazmy. Nie to jednak zainteresowało astronomów w najnowszym badaniu.

V Hya jest starą gwiazdą, w której procesy termojądrowej fuzji dobiegają końca - czyli czerwonym olbrzymem. W takich gwiazdach bliżej powierzchni wodór zamienia się w hel, a głębiej w jądrze - hel zamienia się w tlen i węgiel. Nie jest jednak zwykłym czerwonym olbrzymem. To tak zwana gwiazda węglowa. Są rzadkie, do tej pory zaobserwowano ich około 140.

Zamiast spokojnie spalać węgiel w jądrze i stopniowo odrzucać otoczkę lżejszych gazów (wodoru i helu), jak większość czerwonych olbrzymów, V Hya wyrzuca z siebie pierścienie dymu. Tak, to gwiazda, która kopci niczym stary piec.

Naukowcy sądzą, że to przyciąganie towarzysza unosi węgiel i tlen ku powierzchni gwiazdy. Część węgla łączy się wtedy z tlenem w tlenek węgla. Część jednak pozostaje w postaci drobin węgla - czyli zwykłej sadzy, która powstaje także podczas spalania przy zbyt małej ilości tlenu.

To, co niezwykłe w V Hya, to odkrycie wokół gwiazdy pierścieni. Sugeruje to, że gazy i węgiel uwalniają się z powierzchni gwiazdy w gwałtownych erupcjach, następujących co kilkaset lat. Zdaniem badaczy ostatnia miała miejsce około 270 lat temu.

Czerwone olbrzymy nie muszą więc spokojnie dobiegać starości. Przynajmniej w przypadku gwiazd węglowych może być ona bardziej gwałtowna. Astronomowie zapewne baczniej będą się przyglądać takim gwiazdom, żeby zbadać to zjawisko dokładniej.

Wszystkie czerwone olbrzymy czeka jednak taki sam los. Stopniowe spalanie wodoru w hel prowadzi do wzrostu temperatury gwiazdy. W gwałtownym rozbłysku dochodzi wtedy do przemiany helu w węgiel. W ciągu kilku minut wydziela się tyle energii, ile Słońce produkuje w ciągu 200 milionów lat. Po tej eksplozji pozostaje biały karzeł.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas