Harfa z niewidzialnymi strunami

Czy można wydobyć dźwięki z pustej przestrzeni? Dzięki wynalazkowi Piotra Sycha można zagrać na harfie z niewidzialnymi strunami.

Harfa z niewidzialnymi strunami to elektroniczna ramka, która wygląda jak duże, puste okno. W środku ma siatkę strun zbudowaną z niewidzialnego światła podczerwonego. Można ją dowolnie programować, każdej strunie przypisać dźwięk bądź efekt dźwiękowy. Jest to elektroniczny sterownik, który wyczuwa położenie rąk czy jakiejkolwiek części ciała poprzez przecięcie wiązki promieni. - To może być dźwięk kapania wody, odgłosu burzy, dźwięk trąby lub nawet ryk krowy. Dźwięki mogą mieć różną długość, od skrzypienia zamykanych drzwi po brzmienie całej symfonii - opowiada Piotr Sych, twórca magicznej harfy.

Reklama

Choć jej działanie można wyjaśnić w całkiem prosty sposób, pozostaje urządzeniem niesamowitym, niemal czarodziejskim. O to chodziło jej twórcy. - Ramkę projektowałem z myślą, że ma to być magiczna harfa, gdzie dźwięki wyszarpujemy z pustej przestrzeni.

Sterowanie dźwiękiem i obrazem

Z niewidzialnych wiązek światła można wydobywać dźwięki, jednak to nie wszystko. Ramka może służyć do sterowania obrazem. Ta funkcja znajduje wiele zastosowań.

Ramka w postaci dużego tabletu może służyć jako narzędzie terapii. - Zrobiliśmy cały szereg wstępnych badań na kilku uczelniach na temat leczenia czy diagnozowania dysleksji. Ramka pomagała skoordynować ruch ręki z tym, co się widzi na ekranie - wyjaśnia Piotr Sych. Urządzenie pozwala ćwiczyć koordynację wzrokowo-ruchową. Obraz wyświetlony na ekranie jest odzwierciedleniem ruchu rąk w ramce.

W badaniu wzięły udział dzieci w wieku szkolnym. Ćwiczyły na prostych, interaktywnych grach, w których trzeba było poruszyć lub otworzyć różne obiekty na ekranie. Obraz został połączony z programem dźwiękowym, który pomógł w lepszym przyswajaniu bodźców.

Instrumenty dla niepełnosprawnych

Pomysł na "magiczną" ramkę zrodził się, gdy Piotr pracował z dziećmi niepełnosprawnymi. Budował dla nich różne urządzenia elektroniczno-muzyczne służące do terapii i do zabawy. Przed elektroniczną harfą była niezawodna klawiatura. - Sama idea była taka, by dziecko niepełnosprawne, które nie jest w stanie używać palców do grania, było w stanie stworzyć muzykę przy użyciu łokcia, nosa czy przez ruch ręki. W tym celu zaprojektowałem Klawiaturę Banan - wspomina wynalazca.

To urządzenie o kształcie dużego banana miało szesnaście klawiszy i, dzięki czujnikom zbliżeniowym, żadnych ruchomych części. Zostało tak zaprojektowane, żeby mieścić się w wózku inwalidzkim. Instrument musiał być niezawodny, bo osoby niepełnosprawne często nie mają pełnej koordynacji ruchów. - Normalny instrument mogą zepsuć, połamać, zrobić sobie krzywdę.

Nie było ruchomych części, nie było nic do połamania - mówi Sych. Jego patent jest realizowany w Chinach.

- Harfa bez strun jest kontynuacją wcześniejszego pomysłu, również nie ma ruchomych części. Z tym, że Klawiatura Banan wykonana jest z plastiku i można ją złamać. Złamanie strun zbudowanych z niewidzialnego światła jest po prostu niemożliwe - dodaje twórca ramki.

To nie wszystkie wynalazki Piotra Sycha. Zaprojektował też klawiaturę, po której można było chodzić. Pod cienką, ale mocną membraną znajdowały się czujniki ruchu. Potem stworzył grający dywan, pod którym zainstalował 64 niewidoczne klawisze. Wystarczyło na nich stanąć, usiąść, przeturlać się, by z dywanu popłynęła muzyka.

Justyna Tomaszewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wynalazek | nauka | dźwięk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy