Jesteś pijany, chociaż nie piłeś. Czym jest zespół fermentacji jelitowej?

Czy to możliwe, żeby być pod wpływem alkoholu, chociaż nie wypiło się go nawet kropli? Jak najbardziej i może to przysporzyć wielu problemów, szczególnie podczas prowadzenia samochodu czy wykonywania obowiązków zawodowych, o czym boleśnie przekonują się osoby cierpiące z powodu zespołu fermentacji jelitowej (ABS), nazywanego czasem zespołem autobrowaru.

Czy to możliwe, żeby być pod wpływem alkoholu, chociaż nie wypiło się go nawet kropli? Jak najbardziej i może to przysporzyć wielu problemów, szczególnie podczas prowadzenia samochodu czy wykonywania obowiązków zawodowych, o czym boleśnie przekonują się osoby cierpiące z powodu zespołu fermentacji jelitowej (ABS), nazywanego czasem zespołem autobrowaru.
Nikt im nie wierzy, kiedy mówią, że nie piją alkoholu. Osoby chorujące na zespół autobrowaru bywają stygmatyzowane /123RF/PICSEL

Chociaż brzmi to jak ponury żart, organizmy niektórych osób produkują ilości alkoholu wystarczające do osiągnięcia stanu odurzenia. To rzadkie i stosunkowo słabo opisane i udokumentowane schorzenie, w którym poprzez endogenną fermentację w obrębie układu pokarmowego chorego wytwarzane są odurzające ilości etanolu. Pierwszy przypadek, o którym wspominają publikacje naukowe, pochodzi z 1948 roku, został opisany na łamach British Medical Journal i dotyczy 5-letniego chłopca, który zmarł na skutek tej przypadłości.

Nie pił, a miał we krwi 3,7 promila

W momencie zgonu chłopca lekarze nie wiedzieli, z czym mają do czynienia, ale objawy i charakterystyczny intensywny zapach alkoholu zdają się wskazywać właśnie na ABS. Później japoński lekarz K. Iwata opisywał 12 innych przypadków sprzed 1972 roku, ale dopiero w ostatnich latach o schorzeniu zaczęło być głośno, a to za sprawą 61-letniego Amerykanina, który w 2009 roku trafił do szpitala z wynikiem 3,7 promila we krwi, chociaż nie spożywał żadnego alkoholu - to właśnie jego przypadek w 2013 roku opisali Justin McCarthy i Barbara Cordell z Panola College, rzucając na zespół fermentacji nieco światła.

Reklama

I choć schorzenie do dziś nie zostało dokładnie poznane i opisane, to lekarze uważają, że zespół autobrowaru jest jednym z objawów SIBO, czyli rozrostu flory bakteryjnej w obrębie jelita cienkiego lub pojawienia się nietypowego rodzaju bakterii (lub grzybów), co prowadzi do produkcji nadprogramowej ilości etanolu (najczęściej wskazuje się tu na Saccharomyces cerevisiae Saccharomyces boulardii, Candida albicans, Candida kefyr, Klebsiella pneumoniae i Enterococcus faecium).

W efekcie chorzy mają podwyższony poziom alkoholu we krwi, a także objawy odpowiadające zatruciu alkoholem, jak niewyraźna mowa, potykanie się, utrata funkcji motorycznych czy zawroty głowy.

Warto pamiętać, że nasz organizm podczas metabolizowania wielu związków w jelitach wytwarza śladowe ilości etanolu, ale mowa o niewielkich stężeniach, które nie powodują żadnych skutków ubocznych. Co powoduje ten niechciany przerost flory jelitowej? Zdaniem lekarzy przyczyn może być wiele, jak długotrwałe przyjmowanie antybiotyków (szczególnie bez wsparcia ze strony probiotyków), choroby metaboliczne czy niewłaściwa dieta.

Na szczęście są też dobre wieści, bo chorobę można zdiagnozować za pomocą techniki analitycznej zwanej chromatografią gazową, która pozwala ocenić ilość etanolu w wydychanym przez pacjenta powietrzu oraz całkiem skutecznie leczyć. Najczęściej przez połączenie diety ubogiej w węglowodany oraz farmakologii, tj. antybiotyków i leków przeciwgrzybiczych, choć należy się liczyć z jej nawrotami.

Niestety osoby cierpiące z powodu ABS wciąż są jednak stygmatyzowane i mają poważne problemy w życiu codziennym, co pokazuje przykład mieszkańca New Jersey, opisywany kilka dni temu na łamach portalu abc7ny, który stracił pracę jako nauczyciel (inni nauczyciele zaczęli informować dyrekcję, że regularnie czuć od niego alkohol, co doprowadziło do jego zwolnienia) i miał problemy z powodu prowadzenia samochodu "pod wpływem", bo alkomat podczas rutynowej kontroli drogowej pokazał niedozwolony poziom alkoholu w wydychanym powietrzu.

Chcesz coś dodać? TU SKOMENTUJESZ artykuł.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama