Kontrolując nowotwory, opanujemy tworzenie przerzutów. W jaki sposób?

Agresywny rak prostaty jest jednym z najtrudniejszych nowotworów do leczenia. Wszystko może zmienić się dzięki badaniom mitochondriów, które wskazują na słabe punkty komórek rakowych.

Terapia hormonalna jest często wykorzystywana w leczeniu raka prostaty, który rozprzestrzenił się w inne części ciała. Niestety, u wielu pacjentów rozwija się oporność na terapię hormonalną, co zaostrza przebieg choroby.

- Jednym z największych wyzwań, przed jakimi stoimy, jest fakt, że większość terapii raka prostaty jest ukierunkowana na hormony - oś androgenową. Ale prawie wszyscy pacjenci nabywają oporność na te leki i wtedy choroba staje się agresywniejsza i zaczyna się przenosić do innych części ciała. To naprawdę poważny problem, bo kiedy zaczyna zagrażać ważnym organom, pacjent w końcu umiera - powiedziała dr Cecilia Caino z Centrum Onkologii Uniwersytetu Kolorado.

Reklama

Zespół dr Caino w ostatnich latach badał rolę mitochondriów - małych fabryk energetycznych w komórkach, które pomagają przetworzyć pokarm na paliwo - w przerzutowym raku prostaty. Okazało się, że komórki nowotworowe wykorzystują mitochondria do kontrolowania swojego wzrostu i wykrywania poziomu stresu. 

- Wiemy, że komórki nowotworowe są niewrażliwe na stres; właśnie dlatego tak trudno jest je zwalczać za pomocą terapii. Ale kiedy guzy rosną zbyt szybko, zaczyna im brakować składników odżywczych do dalszego rozwoju. Wykorzystują opisany przez nas szlak mitochondrialny, aby na chwilę zwolnić, dostosować się i zwiększyć swoją zdolność do syntezy większej ilości składników potrzebnych do budowy komórek - dodała dr Caino.

Naukowcy odkryli, że białko mitochondrialne o nazwie MIRO2 ulega nadekspresji w guzach przerzutowych raka prostaty. Wraz z dwoma innymi białkami - GCN1 i GCN2 - pomaga komórkom przerzutowego raka prostaty tolerować warunki, w których wzrost normalnych komórek byłby uniemożliwiony. Uczeni postawili hipotezę, że celowanie w ten związek białkowy może zahamować proces mitochondrialny, który zapobiega niszczeniu komórek nowotworowych przez zbyt szybki rozwój.

- Naszym następnym krokiem będzie leczenie modeli zwierzęcych z przerzutami i sprawdzenie, czy uda nam się wyeliminować guza lub zapobiec powstawaniu przerzutów. Chcemy też dowiedzieć się więcej o tym kompleksie, ponieważ chcemy wiedzieć, jak jest regulowany. To pomoże nam w stratyfikacji pacjentów, którzy odniosą korzyści z terapii i tych, którzy nie odniosą - wyjaśniła dr Caino.

Rozpoczęto leczenie przerzutów za pomocą istniejącego leku stosowanego w zwalczaniu ostrej białaczki limfocytowej, ale dr Caino ma nadzieję, że w końcu uda się zaprojektować taki, który zapobiegnie powstawaniu kompleksu białkowego.

- Często zdarza się, że leki działają przez jakiś czas, a potem przestają. Trzeba już myśleć o tym, co zrobić, kiedy lek przestaje działać. Miejmy nadzieję, że uda nam się opracować strategię, która zatrzyma ten proces na wcześniejszym etapie - podsumowała dr Caino.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nowotwór | Onkologia | rak prostaty | mitochondria
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy