Kryminalistyka ma nową broń. Bakterie na tropie gwałcicieli
Nowe badania przeprowadzone w Australii sugerują, że bakterie przenoszone między ludźmi podczas kontaktu seksualnego mogą być wykorzystane w badaniach kryminalistycznych, aby pomóc w identyfikacji groźnych przestępców.
![Nie ma śladów DNA? To są bakterie (zdj. ilustracyjne)](https://i.iplsc.com/000AYEOCCYRYL3KN-C322-F4.webp)
Naukowcy odkryli, że mikroflora genitalna, podobnie jak mikroorganizmy tworzące mikrobiom jelitowy, różni się u poszczególnych osób i może być przenoszona między partnerami seksualnymi, pozostawiając charakterystyczne ślady, które można później wykryć. Dr Brendan Chapman, kierownik badania z Murdoch University, wyjaśnił, że technika śledzenia "mikrobiomu seksualnego" - nazwanego przez badaczy seksomem - może w przyszłości znaleźć zastosowanie w sprawach o gwałt, w których nie wykryto plemników.
Jeśli nie doszło do ejakulacji, użyto prezerwatywy lub mężczyzna przeszedł wazektomię…, to właśnie w takich przypadkach ta metoda może okazać się bardzo ważna jako alternatywa - powiedział Chapman.
Bakterie jako dowód w sądzie
Badacze skupili się na genie bakterii 16S rRNA, który nie występuje u ludzi, ale jest obecny w bakteriach. Sekwencja genetyczna tego genu różni się w zależności od bakterii występujących u różnych osób. W badaniu, które objęło 12 monogamicznych par heteroseksualnych, pobrano wymazy genitalne przed i po stosunku. Okazało się, że bakterie danej osoby zostają przeniesione na partnera, a charakterystyczny ślad bakterii jest wykrywany nawet po użyciu prezerwatywy, choć w tych przypadkach większość bakterii była przenoszona z kobiety na mężczyznę.
DNA jest najważniejsze, ale bakterie mogą pomóc
Chapman zauważył jednak, że na wyniki mogą wpływać czynniki, takie jak moment użycia prezerwatywy podczas stosunku, ale z drugiej strony inne, jak obecność włosów łonowych, stosunek oralny, obrzezanie czy użycie lubrykantów, nie wydają się wpływać na transfer bakterii.
Co więcej, w jednym przypadku taki "podpis bakteryjny" utrzymywał się przez pięć dni po stosunku, co wskazuje na długotrwałość transferu bakterii między partnerami. Badacze zasugerowali więc, że ta technika może wydłużyć okno czasowe do testowania po gwałcie, wykraczając poza tradycyjne analizy DNA, w których największa szansa na wykrycie plemników jest w ciągu pierwszych 24 godzin po napaści.
Technika ta nadal jest daleka od zastosowania w sali sądowej, bo badacze muszą jeszcze udoskonalić metody wykrywania unikalnych podpisów bakteryjnych. Zespół badaczy liczy również na lepsze zrozumienie mikrobiomu seksualnego, zwłaszcza w kontekście zmian zachodzących w cyklu menstruacyjnym kobiet.
Dennis McNevin, profesor genetyki kryminalistycznej na Uniwersytecie Technologii w Sydney, który nie był zaangażowany w badanie, nie ukrywa zaś, że choć profilowanie genetyczne bakterii może być użyteczne w potwierdzaniu lub obalaniu zeznań w sprawach o gwałt, w których brakuje innych dowodów, to DNA będzie zawsze pierwszym wyborem.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!