Lekarze obawiają się globalnego niedoboru helu. Co z rezonansem magnetycznym?
Chociaż hel jest drugim - zaraz po wodorze - najbardziej rozpowszechnionym pierwiastkiem we wszechświecie, to na naszej planecie występuje w śladowych ilościach, a co gorsze wiele wskazuje na to, że wyczerpaliśmy już większość jego zapasów. A skutki jego braku będą dużo bardziej dotkliwe niż tylko brak balonów urodzinowych...
Napełniamy nim balony, wykorzystujemy w części elektroniki, a także stosujemy do chłodzenia magnesów nadprzewodzących w skanerach do obrazowania metodą rezonansu magnetycznego (MRI) - mówiąc krótko, obecność helu bierzemy za pewnik, tymczasem wyczerpaliśmy już większość zapasów tego praktycznie nieodnawialnego pierwiastka (powstaje w wyniku rozpadu radioaktywnego, który zajmuje tysiące lat) i stoimy u progu naprawdę poważnych problemów z tym związanych.
Kończy się hel, lekarze alarmują
Hel już coraz trudniej kupić, a jego cena rośnie, a to dopiero początek - rosyjski zakład przeróbki gazu Amur padł w tym roku ofiarą dwóch pożarów, co w połączeniu z wojną w Ukrainie i ograniczeniami handlowymi stawia nas w bardzo trudnej sytuacji. Jak informuje CNBC, dostawcy zaczęli nawet racjonować gaz i redukować ilości sprzedawane "niepriorytetowym klientom", aby zabezpieczyć większość dla przemysłu medycznego.
Hel stał się poważnym problemem, zwłaszcza w obecnej sytuacji geopolitycznej
Lekarze obawiają się, że globalny niedobór helu pozbawi pacjentów dostępu do jednego z najlepszych narzędzi diagnostycznych, czyli rezonansu magnetycznego (MRI). Ten daje lekarzom bardzo szczegółowy wgląd w to, co dzieje się w naszym organizmie, pozwalając wykryć wszystkie nieprawidłowości i zmiany chorobowe kości i organów wewnętrznych, od wewnętrznego krwawienia po nowotwory.
Jednak praca rezonansu magnetycznego wymaga chłodzenia magnesów nadprzewodzących do ekstremalnie niskich temperatur, które właśnie hel jest w stanie zapewnić - niestety mówimy tu o bardzo dużych ilościach helu, czyli 2 tys. litrów na urządzenie, które trzeba uzupełniać co ok. 3-4 lata. Do tej pory szpitale nie musiały się tym mocno przejmować, ale obecnie wiele wskazuje na to, że i tak drogie badanie stanie się jeszcze droższe, a docelowo nawet niedostępne. Jest jednak nadzieja, a mianowicie... eksploracja Księżyca, bo grunt naszego satelity najpewniej kryje znacznie ilości helu, ale do tego etapu jeszcze daleka droga.