NASA pozwana za kosmiczny śmieć. Żądają odszkodowania
Amerykańska rodzina, której dom został uszkodzony przez fragment kosmicznego śmiecia, zdecydowała się pozwać NASA. Czy to koniec bezkarności agencji kosmicznych i prywatnych firm, które narażają nas na potencjalne zagrożenie?
Coraz więcej misji kosmicznych różnego typu organizowanych przez agencje kosmiczne z całego świata i prywatne przedsiębiorstwa oznacza coraz więcej kosmicznych śmieci, z których część lubi sobie czasem spaść z powrotem na ziemię. I chociaż firmy wciąż pracują nad systemami wielokrotnego użytku, czego najlepszym przykładem jest SpaceX, to większość rakiet wciąż jest jednorazowa i jeśli po drodze nie spłoną w atmosferze, ich części mogą spaść nam na głowy.
Szczególnym zagrożeniem są zaś chińskie rakiety, jak Długi Marsz 5B, bo jak wspominał przy jednej z takich okazji astronom Jonathan McDowell z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, chińska agencja kosmiczna niechętnie dzieli się informacjami o ich lotach z resztą świata, a jej rakiety - pomimo ogromnych postępów kosmicznych tego kraju - wciąż nie korzystają z rozwiązań pozwalających na kontrolowane sprowadzenie choćby części fragmentów na Ziemię.
Tym razem problemy ma jednak amerykańska agencja, bo właściciele domu, którego dach w marcu przebił ważący 700 gramów fragment kosmicznego śmiecia, a konkretniej palety ładunkowej zawierającej zużyte baterie, wyrzuconej z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w 2021 roku (ta zamiast ulec po drodze całkowitej dezintegracji, przetrwała kosmiczną podróż), zdecydowali się ją pozwać.