Odwieczna fascynacja pośladkami
Duża czy mała, jędrna czy płaska... od zarania wieków mężczyźni i kobiety wlepiają w nią wzrok. Pupa, bo to o niej mowa, jest nie tylko obiektem pożądania, źródłem inspiracji, ale także tematem tabu czy też dobrym środkiem, by niejednego obrazić.
Z Francji, kraju który dał światu m.in. Brigitte Bardot i opalanie topless, przyszedł powiew świeżości w patrzeniu na ludzką anatomię. A dokładniej na te wstydliwe rejony ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.
Zakochani w pośladkachDwoje dziennikarzy, we właśnie co opublikowanej we Francji książce - "Ukryta strona pośladków" wyjaśniają, dlaczego ludzka pupa wywołuje tyle zamieszania. A także dlaczego, ich zdaniem, powinniśmy traktować ją z dużo większym szacunkiem, niż zwykliśmy to robić. - Gdybyśmy częściej przyglądali się pośladkom, pieścilibyśmy je, wykonywalibyśmy więcej rysunków ludzkich krągłości, to świat byłby najprawdopodobniej zdecydowanie lepszym miejscem do życia, niż jest obecnie - wyjaśnia Allan Rothschild, jeden ze współautorów książki.
Przyjemne badania
Oczywiście, pieszczenie pośladków ma nikłe przełożenie na globalny pokój. Francuzi starają się w swej książce zwrócić uwagę raczej na kulturowe i społeczne miejsce pupy w życiu człowieka. Nie tylko tego współczesnego. Odwołując się m.in. do antycznych rzeźb, średniowiecznych obrazów, zdjęć i posterów pin-up girls czy całkiem współczesnych filmów porno stwierdzają, że "zainteresowanie pośladkami jest absolutnie uniwersalne".
- Niesamowita ciekawość tej części ciała jest widoczna w każdym wieku i w każdej kulturze - wyjaśnia Caroline Pochon, współautorka "Ukrytej strony pośladków".
Od sztuki do porno
Rozważania nad fascynacją ludzką pupą, napisane przez Rothschilda i Pochon, spowodowały znaczące ożywienie debaty nad tymi rejonami ciała. We francusko-niemieckiej telewizji kulturalnej Arte autorzy "Ukrytej strony pośladków" prowadzą program dokumentalny. Psycholodzy, socjolodzy i pisarze dyskutują w nim o wszystkim, co wiąże się z pośladkami: począwszy od sztuki antycznej, a kończąc na gejowskim porno.
Bardzo indywidualna sprawa
Rodzaj zainteresowania pośladkami - co przedstawiono zarówno w książce, jak i w telewizyjnym programie - zdaje się zależeć od osobistych preferencji każdego człowieka. Historyk sztuki dążył bowiem do porównania skromnych pośladków przedstawionych na obrazach malarza-realisty Gustawa Courbeta z rubensowskimi kształtami kobiet na płótnach barokowego artysty. Natomiast lekarz zwrócił uwagę, że mięśnie odpowiedzialne za ściskanie pośladków są jednymi z najsilniejszych w organizmie i pozwalają człowiekowi chodzić wyprostowanym.
Pośladki giganty
Jedną z najciekawszych historii związanych z pośladkami jest przypadek kobiety zwanej Venus Hottentot. Przedstawicielki rdzennego południowoafrykańskiego plemienia Khoikhoi (co znaczy "prawdziwi ludzie"), która posiadała... niesamowicie wielkie pośladki i genitalia. Biały człowiek odkrył ją na targu niewolników w Kapsztadzie na początku XIX wieku. Przywiózł do Europy, gdzie w Anglii a potem Francji traktowano ją w nieludzki sposób wystawiając na publiczne drwiny co zamożniejszych mieszczan. Naukowcy wykorzystywali jej przypadek, by udowodnić prawdziwość teorii o niższości niektórych ras.
Kobiety też szaleją
Pochon i Rothschild pierwotnie chcieli zająć się tylko męską fascynacją kobiecymi pośladkami. Ale w toku prowadzonych studiów szybko zorientowali się, że kobieca miłość do męskich pośladków jest nie mniej silna. Ich zdaniem męskie pośladki potrafią zgrabnie łączyć samcza siłę z wrażliwością.
- Męskie pupy mogą być piękne, czasem muskularne a czasem trochę obwisłe - opowiada Rothschild. - W każdym razie zasługują na większe zainteresowanie i uznanie - dodaje. Nie przeszkadzać zdaje się mu w tym nawet fakt, że od najbardziej seksualnego przedstawienia męskich krągłości przez Michała Anioła minęły wieki, a współczesna kultura koncentruje się bardziej na sadomasochistycznych wizjach w gejowskim porno.
Wystawianie czterech liter
Dotykając - nomen omen - tematu pupy, nie można, zdaniem autorów "Ukrytej strony pośladków", pominąć politycznej wymowy pokazywania "czterech liter". - Wystawianie tyłka to bardzo polityczny gest, który często towarzyszy rozmaitym protestom przeciw władzy - zauważa Pochon. Początków takich działań doszukiwać się możemy w dawnych czasach, a wypinająca się w stronę Anglików armia Williama Wallace'a pokazana w filmie "Bravehart" jest tu dobrym przykładem.
MW (na podst. AFP)