Podręczniki geografii do zmiany. Coś dzieje się pod Oceanem Spokojnym
Dotychczas płyty oceaniczne poza strefami ryftu i subdukcji były postrzegane jako duże, stabilne powierzchnie. Nowe odkrycie pokazuje, że trzeba zmienić myślenie. Dno Oceanu Spokojnego usiane jest pęknięciami i uskokami.
Choć dzisiaj teoria Wegenera zakładająca wędrówkę kontynentów jest powszechnie znana i uczona w szkole, ok. 100 lat temu ludzie myśleli, że Ziemi jest w zasadzie dużą skalną statyczną kulą. Dopiero niemiecki naukowiec (klimatolog, geolog, geofizyk, meteorolog i badacz polarny) Alfred Wegener zwrócił w 1911 roku uwagę na zbieżności w występowaniu skamieniałości w warstwach, które obecnie rozdzielają oceany. Dostrzegł także podobieństwo kształtów kontynentów po obu stronach Atlantyku.
Jak to bywa z rewolucyjnymi teoriami, nie przez wszystkich została ciepło przyjęta, a niektórzy geolodzy za wszelką cenę próbowali ją ośmieszyć. Wskazywano m.in. że nie wskazuje mechanizmów, które za tą wędrówką miałyby stać. Dopiero w połowie XX wieku odkryto zjawisko spreadingu, czyli rozrostu dna oceanicznego z powodowanego krzepnięciem magmy wypełniającej dolinę ryftową. Wówczas ponownie światło dzienne ujrzała teoria Wegenera, a dalsze odkrycia przyczyniły się do rozwinięcia uznawanej obecnie tektoniki płyt.
Ale nawet teraz, ponad pół wieku później, teoria wymaga dopracowania. Nowe badanie dotyczące czterech płaskowyżów w zachodniej części Pacyfiku sugeruje, że te rozległe obszary nie są sztywnymi płytami, ale słabymi punktami rozrywanymi przez odległe siły na krawędzi płyty.
W latach 50. XX wieku kartografka oceaniczna Marie Tharp użyła danych sonarowych i wykazała, że baseny oceaniczne wcale nie były płaskimi powierzchniami, jak podejrzewali naukowcy. Były tam gigantyczne rowy i masywne góry, w tym pasmo przecinające Ocean Atlantycki na pół.
Na powierzchni takie góry powstają zwykle wtedy, gdy dwie płyty tektoniczne zderzają się ze sobą, lub jedna (oceaniczna jako cięższa) wygina się i zanurza pod drugą (lżejszą płytą kontynentalną). Jednak pod wodą góry zwykle tworzą się, gdy dwie płyty oddalają się od siebie na tak zwanej rozbieżnej granicy i wypływa magma. Naukowcy uważali, że z dala od tych granic duże fragmenty skorupy ziemskiej pozostają dość sztywne i dryfują po płaszczu ziemskim.
Erkan Gün, Russell Pysklywec oraz pozostali współpracownicy zebrali istniejące dane dotyczące dwóch płaskowyżów oceanicznych leżących między Japonią a Hawajami, zwanych Wzgórzami Shatsky'ego i Wzniesieniami Hessa, a także płaskowyżu Ontong Java, na północ od Wysp Salomona oraz płaskowyżu Manihiki na północny wschód od Fidżi i Tonga.
Choć płaskowyże znajdują się stosunkowo daleko od granicy płyt, naukowcy odkryli serię pęknięć i uskoków spowodowanych przez siły ciągnące na krawędzi płyty. Ułożone są równolegle do najbliższej granicy płyt. Wszystko przez to, że były rozciągane przez miliony lat. - Uważano, że ponieważ płaskowyże podoceaniczne są grubsze, powinny być mocniejsze - wyjaśnia Gün. - Ale nasze modele i dane sejsmiczne pokazują, że jest wręcz odwrotnie: płaskowyże są słabsze.
Na razie przeanalizowano zaledwie niewielki fragment dna oceanicznego. Potrzeba kolejnych badań, które ostatecznie pozwolą sporządzić dokładniejsze mapy dna morskiego. - Wysłanie statków badawczych w celu zebrania danych wymaga dużego wysiłku - mówi kanadyjski naukowiec. - Mamy więc nadzieję, że nasz artykuł zwróci uwagę na plateau i zgromadzonych zostanie więcej danych.
Źródło: Gün, E., Pysklywec, R. N., Topuz, G., Göğüş, O. H., & Heron, P. J. (2024). Syn-drift plate tectonics. Geophysical Research Letters, 51; https://doi.org/10.1029/2023GL105452