Tajemniczy skrypt sprzed 4000 lat został odczytany. To groźba!

Naukowcy odczytali treść z tabliczki zapisanej starożytnym systemem pisma sprzed 4 tysięcy lat, który był używany na terenie dzisiejszego Iranu. Okazało się, że zawiera ostrzeżenie przed zemstą bóstwa.

Zapis na tej zagadkowej tabliczce od dawna intrygował naukowców. Jej losy przypominają scenariusz filmu sensacyjnego. Właścicielem tabliczki okazał się norweski kolekcjoner i biznesmen Martin Schoyen, który rzekomo miał nabyć ją od handlarza starociami z Bliskiego Wschodu. Tabliczka miała pochodzić z terenu dawnej Persji, czyli obecnie Iranu. Kiedy o artefakcie posiadanym przez Norwega stało się głośno, sprawą zainteresowało się Muzeum Historii Kultury w Oslo. Pracownicy muzeum uznali, że kolekcjoner uzyskał tabliczkę w nielegalny sposób i wywiózł ją z Iranu naruszając prawo. W sierpniu 2021 roku policja wkroczyła do jego domu i odebrała cenny artefakt przekazując go muzeum.

Reklama

Pismo sprzed tysięcy lat

Naukowcy zainteresowali się tabliczką ze względu na treść zapisaną pismem "Linear Elamite" używanym na Bliskim Wschodzie w epoce brązu (ok. 2300-1850 p.n.e.). To prawdziwy "biały kruk" dla kolekcjonerów dawnych manuskryptów. Jedne z nielicznych artefaktów z tekstem zapisanym w systemie Linear Elamite znajdują się w Muzeum w Luwrze.

Bóg kocha króla Awanu

Tłumaczenie napisu z tabliczki stanowiło dla naukowców nie lada wyzwanie. Starożytny system Linear Elamite zawiera 300 znaków, z których każdy symbolizuje inny dźwięk. Na przykład rysunek półksiężyca oznacza dźwięk "pa". Prawie 4 procent znaków pozostaje całkowitą zagadką. Porównując podobne artefakty z tym pismem specjaliści od starożytnych języków odczytali wiadomość od króla Awanu i ostrzeżenie dla jego wrogów. 

Przy okazji sprawy odczytania zapisu na tabliczce sprzed 4 tysięcy lat powróciła sprawa drenowania krajów Bliskiego Wschodu z najcenniejszych zabytków. Są one często za bezcen sprzedawane kolekcjonerom na Zachodzie, którzy nie interesują się nielegalnym źródłem pochodzenia artefaktu. Bardzo często najdroższe eksponaty sprzedawane zachodnim kolekcjonerom na czarnym rynku są kradzione wprost z muzeów w Egipcie, Iranie czy Iraku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Iran | Zabytek | muzeum
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy