Tlen, który nie powinien istnieć? NASA już do nich dzwoniła
To sensacja w świecie nauki. Okazuje się, że metaliczne bryły na ciemnym dnie oceanu mogą wytwarzać tlen - proces, który do tej pory uznawano za możliwy wyłącznie dzięki fotosyntezie, zachodzącej w obecności światła słonecznego. To przełomowe znalezisko ma potencjał, by nie tylko zmienić nasze rozumienie życia na Ziemi, ale również poszerzyć perspektywy dotyczące życia na innych planetach, a NASA już zaczyna działać w tym zakresie.
Tlen, niezbędny do życia, od zawsze był kojarzony z fotosyntezą – procesem, w którym rośliny, algi i niektóre bakterie przekształcają dwutlenek węgla i wodę w obecności światła słonecznego. Jednak badania prowadzone niedawno przez zespół pod kierownictwem prof. Andrew Sweetmana dowiodły, że metaliczne bryły na dnie oceanu są w stanie generować tlen w całkowitej ciemności.
Już rozmawiamy z ekspertami z NASA, którzy uważają, że zjawisko to może zmienić nasze rozumienie, jak życie może przetrwać na innych planetach bez bezpośredniego światła słonecznego. Chcemy się tam udać, by dowiedzieć się, co dokładnie się dzieje
Nowe spojrzenie na produkcję tlenu
Jak to możliwe? Aby odpowiedzieć na to pytanie, zespół naukowców planuje dokładniejsze badania najgłębszych części oceanów, gdzie dno znajduje się na głębokości ponad 10 km. Używając zdalnie sterowanego sprzętu podwodnego, zamierzają zbadać procesy zachodzące na dnie morskim, a towarzyszyć im będzie NASA.
Współpraca z agencją ma na celu zrozumienie, czy podobne procesy mogą zachodzić na innych planetach i księżycach, gdzie pod powierzchnią lodu mogą istnieć oceany. Jeśli w takich środowiskach produkowany jest tlen, mogłoby to stworzyć warunki do rozwoju mikroorganizmów.
Jeśli jest tlen, mikrobiologiczne życie może z niego korzystać
Kontrowersje i potencjalne zagrożenia
Odkrycie wywołało spore zamieszanie wśród naukowców i firm zajmujących się wydobyciem surowców z dna oceanicznego. Metaliczne bryły, zwane konkrecjami polimetalicznymi, powstają przez miliony lat, gdy rozpuszczone metale w wodzie morskiej osadzają się na fragmentach muszli lub innych drobinach. Są cennym źródłem metali wykorzystywanych m.in. do produkcji baterii, co czyni je atrakcyjnym celem dla przemysłu wydobywczego.
Jednak wyniki badań sugerujące, że bryły te mogą wytwarzać tlen, stawiają pod znakiem zapytania wpływ górnictwa głębinowego na ekosystemy morskie. Organizacje ekologiczne i ponad 900 naukowców z 44 krajów podpisało petycję wzywającą do wstrzymania działań wydobywczych do czasu lepszego zrozumienia tych procesów.
Spór naukowy czy finansowy?
Początkowe wyniki badań, opublikowane w czasopiśmie „Nature Geoscience”, spotkały się z jednak również z krytyką ze strony innych naukowców oraz firm wydobywczych. Krytycy, w tym Michael Clarke z kanadyjskiej firmy Metals Company, zarzucali badaniom brak rygoru naukowego i sugerowali, że obserwowane pęcherzyki tlenu mogły być efektem zakłóceń podczas pobierania próbek.
Profesor Sweetman odpiera te zarzuty i przekonuje, że wykluczyli tę możliwość, a nowe eksperymenty dostarczą ostatecznych dowodów - nie da się ukryć, że obecność NASA również może uwiarygodnić wyniki.
A będzie to bardzo potrzebne, bo wyścig o eksploatację zasobów dna morskiego nabiera tempa - metale znajdujące się w konkrecjach są kluczowe dla przejścia na gospodarkę niskoemisyjną, w tym dla produkcji pojazdów elektrycznych, więc stawką są ogromne pieniądze.