Tlen powstaje tam, gdzie nikt się nie spodziewał. Rewolucyjne odkrycie
Naukowcy są zdumieni najnowszym odkryciem wprost z dna oceanu. Jak się okazuje, fotosynteza nie jest jedynym naturalnym procesem, który pozwala na produkcję tlenu. Czy teraz zmieni się nasze postrzeganie o powstaniu życia na Ziemi?
Popularny przez setki lat pogląd, że za produkcję tlenu na naszej planecie odpowiadają wyłącznie organizmy zdolne do fotosyntezy, okazał się nie do końca poprawny. Najnowsze badania wskazują, że tlen powstaje w miejscu, gdzie kompletnie nikt by się tego nie spodziewał - w głębinach oceanu.
Tlen produkowany przez skały?
Do zaskakującego odkrycia doszło w Pacyfiku na głębokości niemal 4 kilometrów - przeciętnej głębokości tego oceanu. Jak się okazało - tlen jest wytwarzany przez metaliczne skały obecne na tamtejszym dnie.
Nowe odkrycie dokonane przez międzynarodową grupę naukowców i opublikowane w czasopiśmie Nature Geoscience całkowicie przewraca dotychczasowe postrzeganie świata nauki o procesie fotosyntezy jako jedynej naturalnej "fabryce" tlenu.
Do narodzenia się organizmów aerobowych wymagany jest oczywiście tlen, a nasza dotychczasowa wiedza sugerowała, że ziemskie zasoby tlenu atmosferycznego powstały na skutek działalności organizmów przeprowadzających fotosyntezę. Wygląda jednak na to, że musimy ponownie zadać sobie pytanie - gdzie zaczęło się życie aerobowe?
Aeroby to organizmy, które do życia wymagają dostępu do wolnego tlenu. Początkowo na naszej planecie występowały organizmy przede wszystkim beztlenowe, które do oddychania wykorzystywały szeroko obecne na dawnej Ziemi związki organiczne takie jak np. cukry. Z czasem jednak w atmosferze ilość tlenu wzrosła, a wolnych związków organicznych zmalała. Spowodowało to zmianę tendencji i powstanie dużej liczby organizmów aerobowych.
Naukowcy byli tak zdziwieni wynikami badań, że uznali swój sprzęt za uszkodzony
Zespół Andrew Sweetmana prowadził badania dna morskiego w tzw. Strefie Clariona-Clippertona - dużej podwodnej formacji geologicznej nieopodal Hawajów. Gdy ich przyrządy wskazywały, na to, że tlen w tym miejscu, zamiast tylko być konsumowany, był wytwarzany, to uznali, że są uszkodzone i muszą je przekalibrować. Przez 10 lat prowadzenia badań odczyty były jednak powtarzalne.
Uprzednio żadne badania nie wykazały występowania czegokolwiek, co produkuje tlen na tak dużej głębokości. Wykluczono tutaj proces fotosyntezy, gdyż nie dociera tam żadne światło słoneczne. Jak się jednak okazało, możliwym wytłumaczeniem tego zaskakującego fenomenu są niewielkie metaliczne skały, z których jedna wytwarzała napięcie około 1 V.
Takie napięcie stanowi około 60 proc. potencjału elektrycznego wymaganego do elektrolizy wody - procesu, który powoduje rozdzielenie się jej na wodór i tlen. Prawdopodobnie więc większe "geobaterie" zdolne są do przeprowadzania tego procesu i to właśnie one odpowiedzialne są za produkcję tlenu w ciemnych czeluściach oceanów.