To dzieje się z nami po śmierci. Zaczyna się już po kilku minutach
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz... chociaż nie wszyscy zgodzą się z pierwszą częścią tego chrześcijańskiego obrzędu pogrzebowego, której początków należy upatrywać w Księdze Rodzaju, to druga nie ulega już żadnej wątpliwości. Nasze ciała ostatecznie zamienią się w pył, chociaż zanim do tego dojdzie, zajdzie w nich wiele interesujących procesów, a pierwsze rozpoczną się już kilka minut po naszej śmierci.
Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do lasu i pewnym momencie trafiacie na polanę pełną zwłok w różnym stopniu rozkładu albo taką, na na której stoi 70 identycznych walizek... a jakże, wypełnionych zwłokami. Brzmi jak koszmarny sen albo materiał na horror kiepskiej klasy? Zdecydowanie, ale to rzeczywistość naukowców, którzy poświęcają swoją karierę na zbadanie tego, co dokładnie dzieje się z naszym ciałem po śmierci.
A mowa o tzw. trupich farmach, na których ciała ochotników - chcących przysłużyć się nauce po śmierci - są zakopywane w ziemi, pozostawiane na powierzchni, zanurzane w wodzie czy trzymane we wrakach samochodów. Najsłynniejszą placówką tego typu jest Anthropological Research Facility w Knoxville, ale w samych tylko Stanach Zjednoczonych działa ich w sumie pięć, a swoje mają też Kanadyjczycy czy Australijczycy.