Trwa pogrom delfinów z Morza Czarnego. To wina rosyjskich okrętów wojennych

Działalność rosyjskiej floty zabójcza dla delfinów i morświnów, które żyją w Morzu Czarnym. Zabijają ich sonary, miny, eksplozje, a nawet zwykłe odgłosy strzałów z dział okrętowych. Polscy naukowcy alarmują, że grozi im całkowite wyginięcie.

Sonary rosyjskich okrętów wojennych okazały się zabójcze dla delfinów i morświnów
Sonary rosyjskich okrętów wojennych okazały się zabójcze dla delfinów i morświnówEast News

Od samego początku rosyjskiej agresji na Ukrainę mieszkańcy terenów położonych nad Morzem Czarnym zauważyli niepokojące zjawisko. Na brzegu w pobliżu działań wojennych zaczęli znajdować dziesiątki martwych delfinów i morświnów. Było jasne, że może to mieć związek z wojną Rosji z Ukrainą i wzmożoną aktywnością rosyjskich okrętów wojennych. Sprawą zainteresowali się polscy naukowcy z Uniwersytetu Rzeszowskiego, którzy w tej sprawie rozpoczęli badania wspólnie z naukowcami z Ukrainy. Niepokojące wyniki tych badań zostały właśnie opublikowane w międzynarodowym czasopiśmie Biology Letters. Wszystkiemu są winne rosyjskie okręty wojenne.

Pogrom delfinów i morświnów

Naukowcy szukali w mediach społecznościowych informacji o martwych delfinach znajdywanych na brzegu morza, które publikowali mieszkańcy Ukrainy, Turcji, Bułgarii, Rumunii i Rosji. 

Założyliśmy, że spotkanie z wyrzuconym na plażę delfinem jest dla wielu osób wydarzeniem głęboko emocjonalnym, dlatego prawdopodobieństwo, że naoczni świadkowie udostępnią informacje lub zdjęcia na platformach społecznościowych, wydawało się naprawdę wysokie.
prof. Ewa Węgrzyn z Uniwersytetu Rzeszowskiego dla portalu naukawpolsce.pl

Polscy naukowcy szybko zrozumieli, że mają do czynienia z prawdziwym pogromem tych zwierząt. Badania rozpoczęły się w maju 2022 roku i trwały przez trzy miesiące. Udało się potwierdzić 2500 przypadków znalezienia na wybrzeżach Morza Czarnego ciał martwych delfinów i morświnów. 92 procent tych zwierząt po śmierci opada na dno. To oznacza, że ta liczba jest w rzeczywistości dziesięciokrotnie wyższa. Naukowcy oceniają, że na skutek działań wojennych zginęło 37-48 tysięcy tych morskich ssaków. 

Zabijają ich sonary i eksplozje

Dla tych delikatnych zwierząt wyjątkowo zabójcza okazuje się fala zwiększonego ciśnienia w wodzie, którą wywołują eksplozje. Ich źródłem mogły być miny, bitwa morska o Wyspę Węży, a nawet ostrzał przez rosyjskie okrętu portu w Odessie. Delfiny i morświny po usłyszeniu w wodzie odgłosu eksplozji gwałtownie wypływają na powierzchnię i umierają w wyniku choroby dekompresyjnej.

Wielkim zagrożeniem są dla nich także sonary, których marynarka wojenna używa do wykrywania okrętów podwodnych, namierzania torped i sondowania dna morskiego. Emitowany przez nie sygnał potrafi uszkodzić część mózgu morskich waleni nazywaną melonem. To właśnie ona odpowiada za nawigację i orientację w przestrzeni, która umożliwia polowanie. Kiedy sonar uszkodzi tę część mózgu delfina czy morświna ssak traci możliwość polowania i po pewnym czasie umiera z głodu.

Morświn zwyczajny, delfin butlonosy i delfin zwyczajny są na liście gatunków zagrożonych. - W dłuższej perspektywie trwania działań militarnych na Morzu Czarnym tamtejsze walenie mogą stanąć w obliczu wyginięcia - ostrzega współautor badań, profesor Konrad Leniowski.

INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas