Zamrożona ryba ożyła. Jak to się stało?

Świat obiegło nagranie ukazujące przedziwne zjawisko. Obsługa sklepu rybnego w Japonii zamroziła rybę na kamień, a chwilę później wrzuciła kompletnie sztywne zwierzę do ciepłej wody. Po chwili stało się coś niewiarygodnego...

Już od lat ludzi fascynuje proces hibernacji i możliwość zatrzymania na jakiś czas funkcji życiowych za pomocą lodu. Są nawet tacy, którzy poddali się sztucznej hibernacji w nadziei na to, że ktoś obudzi ich za 100 lat. Mówi się, że takiemu zabiegowi poddał się sam Walt Disney w 1966 r. To akurat mit, bo Disney został zupełnie prawidłowo pochowany na cmentarzu w Kalifornii. Niemniej sztuczna hibernacja to fakt - pierwszej dokonano ponad 50 lat temu na profesorze Jamesie Bedfordzie. Dzisiaj firmy zajmujące się zamrażaniem ludzi nie wyrabiają z zamówieniami.

Problem polega na tym, że zamrożony organizm ludzki technicznie i tak umiera. Niektóre tkanki ulegają zniszczeniu. Nie wymyślono jeszcze sposobu na wybudzenie człowieka ze sztucznej hibernacji tak, żeby jeszcze po tym żył.

Możliwe, że z rybami sprawa wygląda inaczej.

Na nagraniu widać jak ryba zostaje zanurzona w pojemniku pełnym kruszonego lodu i zasypana nim. Termometr podłączony do pojemnika wskazuje temperaturę -2,1 stopnia w skali Celsjusza. Jeden z pracowników wyciąga rybę, która ewidentnie jest zamrożona - twarda tak, że można byłoby nią wbijać gwoździe. Ryba zostaje umieszczona w wiadrze z ciepłą wodą. Po chwili zaczyna się ruszać... 

Reklama

Materiał wywołał spór wśród internautów. Jedni zastanawiają się, co właściwie się wydarzyło i jak to jest możliwe. Inni twierdzą, że to ustawka i nagranie zostało sfabrykowane.

Okazuje się jednak, że to nie pierwszy raz, kiedy ktoś zarejestrował kamerą takie zjawisko. Na tym video widać podobny zabieg: zamrożona ryba włożona do ciepłej wody zaczyna po jakimś czasie pływać i łopotać ogonem jak gdyby nigdy nic. Co ciekawe, wygląda na to, że film został również nakręcony w Japonii.

W sieci trwa zażarta dyskusja na temat tego, czy zamrożona ryba może faktycznie wrócić do życia. Najczęstszym zarzutem stawianym wobec takich nagrań jest to, że mogą być one pocięte i zmontowane, a do produkcji użyto po prostu dwóch ryb. Jednak eksperci uważają, że w pewnych warunkach "cudowne rozmrożenie" faktycznie mogło się wydarzyć.

Niektóre gatunki zwierząt, głównie gady, hibernują się naturalnie. W niskich temperaturach wyłączają większość funkcji życiowych. Wyglądają jakby spały, ale naprawdę pogrążone są w letargu, co umożliwia im na przykład przeżycie zimy. Naukowcy tłumaczą, że widoczne na nagraniach ryby mogły być w lodzie na tyle krótko, że ich tkanki nie uległy zniszczeniu i mogły spokojnie wrócić do normalnego funkcjonowania.

Jeśli Japończycy faktycznie "wybudzili" zwierzę z hibernacji to ciekawe, czy trafiła ona z powrotem na półkę w sklepie. Albo do lodu. Sprzedając okaz, który zmartwychwstał mogliby naprawdę sporo zarobić - aż strach byłoby zapytać "Po ile ta ryba?".

Czy to oznacza, że kupiony w sklepie zamrożony karp, pstrąg czy sandacz ożyje nagle na stole? Raczej nie, bo prawdopodobnie już przed włożeniem do lodu sklepowa ryba jest martwa. Ale niewykluczone, że tak jak w przypadku ludzi sztuczna hibernacja to nadal science-fiction niczym z filmu "Człowiek Demolka", tak ryby może da się zahibernować. Pytanie tylko: po co? 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy