18 lat więzienia za włamanie do Wi-Fi

Sąd federalny w USA skazał na 18 lat więzienia mężczyznę, który włamał się do sieci Wi-Fi swoich sąsiadów i terroryzował ich za pomocą internetu przez niemal dwa lata.

Barry Ardolf, 46-letni technik, postanowił zemścić się na swoich sąsiadach po tym, gdy poinformowali oni policję, że pocałował ich 4-letniego syna w usta. Wykorzystując swoje umiejętności, włamał się do sieci Wi-Fi państwa Kostolników. Następnie założył konto pocztowe na nazwisko pana Kostolnika i zaczął z niego wysyłać listy do jego współpracowników oraz przełożonych.

Listy zawierały wulgaryzmy, Ardolf dołączał do nich dziecięcą pornografię. Wysyłał też groźby do urzędników państwowych, w tym do wiceprezydenta USA. Prokuratura uznała Ardolfa za wyjątkowo groźnego, dlatego żądano kary 24 lat i 5 miesięcy więzienia. Sąd wymierzył 18 lat - wyrok wyjątkowo surowy jak dla kogoś, kto nie był nigdy karany.

Po wyjściu z więzienia Ardolf będzie przez 20 lat podlegał nadzorowi kuratora. Mężczyźnie nie będzie wolno pracować z komputerami, chyba, że zgodzi się na to kurator. Ma on też zapłacić 10 000 dolarów grzywny, a po wyjściu z więzienia będzie musiał zarejestrować się jako przestępca seksualny.

Reklama

Podczas śledztwa okazało się, że Ardolf włamał się też do sieci innych sąsiadów. W czasie procesu mężczyzna przyznał się do uzyskania nieautoryzowanego dostępu do komputera, dwóch przypadków poważnej kradzieży tożsamości, posiadania i przekazywania pornografii dziecięcej oraz grożenia wiceprezydentowi.

Mariusz Błoński

kopalniawiedzy.pl
Dowiedz się więcej na temat: więź | USA | WiFi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy