Prąd z ludzi
Dwóch studentów z Wydziału Architektury i Planowania Massachusetts Institute of Technology (MIT) opracowało nową technologię, dzięki której będzie można przetworzyć energię mechaniczną poruszających się w zatłoczonych miejscach ludzi na energię elektryczną.
Mechanizm Crowd Farm (Zatłoczonej Farmy) można by umieścić pod podłogą stacji metra. Pod naciskiem kroków tworzące go bloczki lekko by się obniżały. Ocierając się o siebie, generowałyby impuls elektryczny, tak jak dzieje się to w przypadku dynama w rowerze.
Pomysłodawcy urządzenia uważają, że powstający prąd warto wykorzystać do podświetlania znaków informujących o ilości energii wytwarzanej przez przepływający tłum. Chcemy, by ludzie zrozumieli bezpośredni związek między własnym ruchem a wytwarzaniem energii - wyjaśnia Thaddeus Jusczyk.
Crowd Farm nie zadziała w domu, ponieważ pojedynczy ludzki krok daje tylko tyle energii, by na moment rozświetlić 60-watową żarówkę. Cały tłum to jednak suma wielu takich kroków, a więc o wiele większa siła. Wykorzystując energię np. 28.527 kroków można zasilać przez sekundę cały pociąg. Z Zatłoczonej Farmy skorzystaliby również miłośnicy koncertów. W jaki sposób? Zwiększając natężenie ruchów, mogliby zwiększyć głośność muzyki.
Urządzenie przetestowano m.in. na stacji kolejowej i na otwartej przestrzeni w Turynie. Prototyp zamontowano w krzesełku. Ciężar ciała wprawiał w ruch koło zamachowe, co z kolei uruchamiało dynamo i powodowało zapalenie się diod LED. Graham wspomina entuzjastyczne reakcje ludzi, którzy po pierwszym zaskoczeniu kilkakrotnie siadali i wstawali, by obserwować zachodzące zmiany.
W przeszłości konstruowano już powierzchnie piezoelektryczne, ale Crowd Farm ma w zamierzeniu przedefiniować przestrzeń miejską. Wrażenie płynności, zmienności powinno zachęcać ludzi do aktywowania swojego otoczenia przez ruch.
Dzięki swojemu pomysłowi James Graham i Thaddeus Jusczyk wygrali już w tym roku jeden konkurs. Zdobyli bowiem pierwszą nagrodę w zawodach Zrównoważone Konstrukcje (Sustainable Construction) japońskiej fundacji Holcim.
Anna Błońska