Skanery "przeciwkomórkowe" w szkołach

Niesubordynowane nowojorskie nastolatki będą skanowane przy każdym wejściu do szkoły na okoliczność próby wniesienia zakazanej kontrabandy. Nie, nie chodzi bynajmniej o narkotyki, lecz o telefony komórkowe.

W Nowym Jorku w zeszłym roku weszła w życie dyrektywa o zakazie wnoszenia telefonów komórkowych na teren szkoły. Głównym powodem uchwalenia dyrektywy było podejrzenie o wykorzystywanie telefonów do ściągania podczas testów.

Mimo zakazu nastolatki nadal przynoszą ze sobą komórki. Władze Stuyvesant High School postanowiły więc ostro zareagować. Przy wejściu do szkoły zamontowany zostanie skaner, który wyłapywać będzie wnoszone przez młodzież telefony. Rodzice nie wtrącają się do działań dyrekcji pozostawiając szkole wolną rękę, młodzież zaś odgraża się, że ma w zanadrzu jeszcze inne metody ściągania.

Reklama

W USA szkolne oszustwa zawsze były piętnowane, więc może dziwić, że spryt i tupet uczniów sięgnął aż tak daleko. Z drugiej strony, ściąganie przez komórkę nie jest ani najbardziej finezyjnym ani też najbezpieczniejszym sposobem - polscy uczniowie na pewno mieliby wiele tricków do sprzedania w tej kwestii. Niewątpliwie bardziej bezpiecznych.

Autor: Sabina

Komórkomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: telefony | szkoly | nastolatki | szkoły | skanery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy