Symulatory wyścigowe - jak powstają i dlaczego tak blisko im do rzeczywistości

Przeniesienie wrażeń towarzyszących podczas prawdziwych wyścigów na ekrany monitorów to nie takie proste zadanie. Na podstawie gry F1 2018 sprawdzamy ile pracy wymaga odwzorowanie prawdziwej fizyki w grach komputerowych, a także jak bardzo rozbudowane są obecnie tego typu produkcje.

By gra wyścigowa mogła z dumą nazywać się symulatorem musi spełnić kilka istotnych wymogów w oczach graczy. Przede wszystkim musi wiernie odwzorowywać zachowanie pojazdu w trakcie jazdy. Najlepiej jeśli bazuje przy tym na danych telemetrycznych z prawdziwych modeli samochodów, a dodatkowo uwzględnia takie czynniki jak trwałość podzespołów czy wierne oddanie brzmienia silnika. Na drugim, równie ważnym miejscu stoi fizyka - ta musi jak najlepiej odpowiadać prawdziwym warunkom, a więc uwzględniać wszelkie zmienne systemu prowadzenia, działania podwozia, reakcję opon na nawierzchnię oraz wpływ warunków pogodowych. Ostatnim lecz wcale nie mniej istotnym czynnikiem jest wiarygodne oddanie tras oraz odcinków po których będziemy się poruszać. W przypadku gier wyścigowych liczy się jak najwierniejsze przeniesienie faktycznie istniejących torów do gry.

Reklama

By każdy z tych elementów stał na jak najwyższym poziomie, potrzebne jest niemałe grono specjalistów, zarówno tych związanych z dziedzinami informatycznymi jak i z prawdziwym sportem motorowym. Zadaniem tych drugich jest próba jak najlepszego przedstawienia swojej wizji. Zadaniem pierwszych - sprawne przeniesienie jej do cyfrowej wersji.

Dobrym przykładem takiej współpracy jest debiutująca dziś gra F1 2018 przy której produkcji zaangażowano nie tylko zdolny zespół grafików i koderów komputerowych, ale także ludzi powiązanych z prawdziwymi wyścigami. Jedną z takich osób jest David Greco, który ma na swoim koncie wielokrotne starty zarówno w gokartach jak i poważniejszych seriach jak np. Formula Renault. To właśnie na jego barkach spoczywało zadanie by uczynić grę jeszcze bardziej realistyczną. W tym celu mozolnie testował grę, wprowadzał poprawki do kodu źródłowego, a także przekazywał designerom swoje uwagi dotyczące szczegółów technicznych i wrażeń podczas jazdy bolidem.

Jego feedback przyczynił się do usprawnienia wielu elementów jazdy, m.in. realistycznego oddania pracy zawieszenia, które dzięki zaawansowanym algorytmom symuluje reakcje nie tylko na odpowiedni rodzaj nawierzchni, ale także wysokość podłoża, a nawet jego wierzchnią strukturę. Ogrom pracy pochłonął także system nagrzewania opon, na który wpływ ma nie tylko sposób prowadzenia bolidu, ale także np. temperatura otoczenia, oraz stopień nagrzania tarcz hamulcowych. Podobnie jak w prawdziwym samochodzie, zbyt mocno nagrzane opony mogą skutkować większym ścieraniem oraz mniejszą przyczepnością. Podczas gry trzeba więc nie tylko pamiętać o utrzymaniu właściwego toru jazdy, ale także zwracać uwagę na pozostałe elementy, które mogą przyczynić się do końcowego wyniku. Wiele z tych czynników odczujemy nie tylko wirtualnie, poprzez sposób zachowania bolidu, ale także na naszym kontrolerze. Jeśli jest nim kierownica wyposażona w system force feedback, możemy spodziewać się naprawdę dużych wrażeń.

Poza samą fizyką, gra potrafi także na bieżąco symulować wszelkie dane dotyczące naszej jazdy. W tym celu producenci gry (studio Codemasters) wykorzystało realne bazy danych udostępnione przez inżynierów Formuły 1. Dzięki temu wszelkie dane techniczne, jak np. moc bolidu, ilość spalanego paliwa, prędkość maksymalna czy także zasada działania innowacyjnego systemu ERS (energy recovery system) działa niemalże identycznie jak w realnym odpowiedniku. 

Oczywiście symulator wyścigowy to nie tylko same pojazdy i ich fizyka. Równie istotne jest jak najwierniejsze oddanie rzeczywistych torów po których ścigają się prawdziwy kierowcy. W grze F1 2018 twórcy skupili się na najważniejszych pętlach obecnego (ale nie tylko) sezonu F1. W celu ich przeniesienia na komputery, dokładnie wymodelowano każdy ich element korzystając z wirtualnego mapowania. Co więcej, by niektóre ich odcinki przenieść jeszcze dokładniej, zastosowano metodę laserowego skanowania, która pozwala uwzględnić wszystkie wyboje, nierówności oraz skazy nawierzchni.

Czy to wystarczy by gra mogła nazywać się prawdziwym symulatorem? Pomimo ogromu oddanych szczegółów i detali technicznych, F1 2018 i tak nie należy do najbardziej realistycznych gier na rynku. Tutaj największy prym wiodą mniej popularne produkcje, takie jak iRacing czy Assetto Corsa, które od lat służą jako platformy treningowe prawdziwym kierowcom wyścigowym. Ekipie z Codemasters, udało się jednak bardzo sprawnie zachować równowagę pomiędzy wysokim poziomem trudności, przyjemnością z rozgrywki, a to przecież w grach najważniejsze.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gry | technologie | symulacja | komputery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy