Chciała mieć zdjęcie z królewskim strażnikiem. Nagle zemdlała

Turystka chciała mieć zdjęcie ze strażnikiem brytyjskiej Gwardii Królewskiej. Nagle upadła i tym razem winny zdarzeniu nie był upał. Całą sytuację uwieczniono na nagraniu.

Turystka upadła po tym, jak chciała zrobić sobie zdjęcie przy jednym z przedstawicieli brytyjskiej straży.
Turystka upadła po tym, jak chciała zrobić sobie zdjęcie przy jednym z przedstawicieli brytyjskiej straży.chrispictures/ TikTok: busk1976123RF/PICSEL

Turyści, którzy odwiedzają Wielką Brytanię, za cel wycieczki często obierają miejsca, w których da się natknąć się na królewskich strażników. Przedstawicieli Gwardii Królewskiej można zobaczyć np. przed Pałacem Buckingham, a jedną z najbardziej rozpoznawalnych atrakcji Londynu jest zmiana warty.

Straż obecna jest także w innych miejscach, na przykład przy Tower of London, zamku Windsor, a także w okolicy Muzeum Kawalerii w Londynie. To właśnie w tym ostatnim miejscu doszło niedawno do nieprzyjemnego incydentu.

Turyści nie respektują zasad. Incydenty podczas oglądania Gwardii Królewskiej

By móc obejrzeć zmianę warty lub zrobić sobie zdjęcie, na którym będzie widać wartowników, organizowane są nawet specjalne wycieczki. Niektórzy decydują się także na to, aby samodzielnie ruszyć śladem miejsc, w których jest obecna Gwardia Królewska.

Niezależnie od tego, jaki tryb zwiedzania wybrali podróżujący, niektórym z nich brakuje nieco ogłady w podejściu do straży. Można mnożyć przykłady naruszenia przez turystów zasad, jakie dotyczą dotykania czy wchodzenia w inne interakcje ze strażnikami królewskimi.

Surowe zasady królewskich strażników. Podróżni ignorują ostrzeżenia

Wielokrotnie podróżni, którzy chcieli zrobić sobie zdjęcia z przedstawicielami Gwardii, podchodzili za blisko i np. łapali wartowników za ramię — co kończyło się okrzykiem ze strony pełniących służbę. Przykładem jest sytuacja uwieczniona na poniższym nagraniu, która była szeroko komentowana w mediach społecznościowych.

Zdarzają się jednak także inne incydenty. Niedawno pewna turystka tak bardzo chciała zrobić sobie zdjęcie ze strażnikiem, że ignorując znaki ostrzegawcze podeszła za blisko i boleśnie przekonała się o tym, że wytyczne z ostrzeżeniami nie były bezzasadne.

Turystka podeszła za blisko. Boleśnie przekonała się o tym, że to był błąd

Kobieta podziwiała przedstawiciela Królewskiej Gwardii Konnej w okolicy Muzeum Kawalerii w Londynie. W pewnym momencie bardzo szybko podeszła do strażnika, co przestraszyło konia, który w efekcie ją ugryzł. „Po tym kobieta zemdlała”, przekazał autor w opisie do nagrania. Na filmie udostępnionym w sieci widać moment zajścia i późniejsze jego efekty — turystkę siedzącą na ziemi.

Obok strażnika siedzącego na koniu zawieszono znaki ostrzegawcze. Na tablicy napisane jest „Uwaga. Koń może kopnąć lub ugryźć”. Jest też informacja, aby nie dotykać uprzęży. Na nagraniu widać, że zwierzę wielokrotnie dawało znaki, że ludzie podchodzą za blisko, aż w końcu nieustannie osaczany przez tłumy zwiedzających koń ugryzł wspomnianą osobę.

W komentarzach pod nagraniem internauci wytykają turystom ignorancję, zwracając uwagę na wiszący obok straży znak i zaznaczają, że widać było zachowanie zdenerwowanego konia. „Gdyby tylko było jakieś ostrzeżenie, może jakiś znak!”, napisała jedna z osób. „Przykro mi, że została ugryziona, ale są znaki ostrzegawcze”, zaznaczył inny komentujący. „Chciałbym usłyszeć wewnętrzny monolog tego strażnika”, skwitował ktoś inny. 

Podnoszone są jednak także głosy, że nie każdy mówi po angielsku i że informacje ostrzegawcze powinny być dostępne również w innych językach. Niezależnie od znaków warto też po prostu zachować zdrowy rozsądek i widząc nerwowe zachowanie zwierzęcia, nie podchodzić za blisko.

Trwa szczyt Europejskiej Wspólnoty PolitycznejAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas