Na narty z Radomia? Lotnisko ma sprytny plan na zimowy rozkład

Lotnisko w Radomiu, a w zasadzie jego szefowie, mają sprytny plan na przyciągnięcie nowych pasażerów. Sposobem na zachętę do korzystania z usług portu mogą być oczywiście nowe trasy. Mówi się, że już niedługo być może polecimy z Radomia... na narty, do jednego z zagranicznych kurortów.

Na narty z lotniska w Radomiu? Nowy pomysł

Port lotniczy Warszawa-Radom nie słynie z zawrotnej liczby połączeń. Obecnie z lotniska w Radomiu polecieć można samolotem linii lotniczych LOT do Paryża, Rzymu, Tirany, Warny i Prevezy. Siatka połączeń miała być większa, ale część biur turystycznych zrezygnowała z oferowania swoich wycieczek z wylotem z Radomia. No nie wygląda to zbyt ciekawie. 

Sposobem na zwiększenie zainteresowania lotami z Radomia jest oczywiście zapewnienie większej liczby lotów w różnych kierunkach. Brak obecności w Radomiu linii lotniczych Wizzair i Ryanair to spory cios dla opłacalności przedsięwzięcia, jednak władze lotniska mają inny plan - sprytny, a jakże. Chodzi o zaproponowanie pasażerom lotów do popularnych kurortów narciarskich.

Reklama

Podczas trwających w Radomiu warsztatów turystycznych, władze lotniska poinformowały o możliwości wprowadzenia do siatki połączeń lotów do popularnych kurortów narciarskich w Alpach. Te miałyby być realizowane przez Polskie Linie Lotnicze LOT w oparciu o dużą popularność tego zimowego kierunku. Na razie brak konkretów, czyli konkretnych dat i kierunków, jednak faktem jest, że Polacy lubią wybierać się w Alpy.

Może okazać się, że będzie to komercyjny strzał w dziesiątkę - ale na ocenę takich decyzji przyjdzie pora, gdy faktycznie zostaną zrealizowane. Co ciekawe, to nie koniec nowości na lotnisku w Radomiu. Jak czytamy na portalu pasazer.com, niedawno biuro podróży Anex Tour zapowiedziało start lotów czarterowych z Radomia do Egiptu.

Liczba pasażerów lotniska w Radomiu rośnie

Celem lotniska w Radomiu jest obsługiwanie średnio 200 tysięcy pasażerów miesięcznie. Obecnie od startu lotniska zanotowano ponad 40 tysięcy osób - liczba ta jest daleka od założonego celu, a na dodatek dotyczy czasu od końcówki kwietnia tego roku. Lotnisko się jednak rozpędza, przez co są szanse, że stanie się bardziej popularnym portem lotniczym. Obecnie w rankingu polskich lotnisk zajmuje ostatnie miejsce, ustępując m.in. lotnisku w Zielonej Górze czy Łodzi.

Dużym motorem napędowym dla lotniska w Radomiu byłoby włączenie do siatki połączeń lotów tanich linii lotniczych. Żyjemy w realiach, w których to obecność linii Wizzair i Ryanair w dużym stopniu stanowi o popularności danego portu lotniczego. Wiedzą o tym pasażerowie lotnisk w Katowicach, Warszawie, Poznaniu i nie tylko. Obecnie trwają rozmowy, aby któregoś z operatorów do Radomia przyciągnąć.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lotnisko Radom | narty | loty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy