Petržalka. Bratysławska betonowa dżungla

Gigantyczne blokowisko zamieszkuje ponad 100 tysięcy osób /123RF/PICSEL
Reklama

Betonowe blokowiska z wielkiej płyty dla Polaków nie są niczym nadzwyczajnym. W czasach PRL-u takich osiedli powstawało na pęczki niemal w każdym mieście. Inne państwa Układu Warszawskiego również „ulegały tej modzie”. U południowych sąsiadów, w Bratysławie powstała dzielnica tak monumentalna i przerażająca w swych rozmiarach, że krakowska Nowa Huta czy warszawski Ursynów okazują się całkiem przytulne i przyjazne mieszkańcom. Petržalka to najgęściej zaludnione blokowisko w centralnej Europie.

Znajdujemy się w słowackiej stolicy. Bratysława, co warto dodać, jest jedyną stolicą, która bezpośrednio graniczy z dwoma innymi państwami. Z miasta w kilka minut dostaniemy się na Węgry i do Austrii. Niedaleki Wiedeń znajduje się w zasięgu pół godziny jazdy samochodem.

Na prawym brzegu Dunaju, w południowej części miasta znajduje się Petržalka. Ogromna dzielnica, w której krajobrazie dominują rzędy bloków z wielkiej płyty, które na Słowacji są znane pod nazwą "panelaki".

Powierzchnię zaledwie 26 km2 zamieszkuje tutaj prawie 105 tysięcy osób. Jest to prawie 1/4 ludności słowackiej stolicy, którą skomasowano na skrawku podmokłego naddunajskiego nabrzeża. Gęstość zaludnienia w Petržalce wynosi 3600 osób/km2, co jest wartością niemal nigdzie niespotykaną na innych socjalistycznych blokowiskach w Polsce, Czechach czy na Węgrzech.

Reklama

Aby uzmysłowić sobie ogrom Petržalki, spójrzmy na słynne polskie blokowiska. Krakowską Nową Hutę oficjalnie zamieszkuje "zaledwie" 49 tysięcy mieszkańców. Nawet doliczając sąsiednie Bieńczyce nie zbliżymy się w żaden sposób do liczby mieszkańców "bratysławskiego Bronxu". Ponadto powierzchnia nowohuckich osiedli jest ponad dwukrotnie większa od Petržalki, co znacznie zmniejsza średnią gęstość zaludnienia.

Czy warszawski Ursynów mógłby śmiało rywalizować o miano największego betonowego osiedla w tej części Europy? Pod względem liczby mieszkańców (oficjalnie 151 tysięcy) wygrywa zdecydowanie, ale pod względem gęstości zaludnienia musi oddać laur zwycięstwa słowackiemu rywalowi. Petržalka we wszelkich porównaniach wychodzi na czoło najmniej przyjemnych osiedli. Jak w ogóle wygląda życie na tym skrawku "zabetonowanej" ziemi?

Petržalka. Historia dzielnicy

O jakimkolwiek osadnictwie po tej stronie Dunaju pojawiają się wzmianki od XIII wieku. W późniejszych wiekach na terenie obecnej Petržalki urządzano polowania na dziką zwierzynę, ponieważ obszar był niezwykle zalesiony i znajdował się niezwykle blisko ówczesnego centrum Bratysławy.

Przez większość czasu jedynymi mieszkańcami byli tutaj Niemcy. Już po I wojnie światowej struktura demograficzna Petržalki zaczęła się zmieniać - masowo zaczęli osiedlać się tutaj Słowacy. Po 1945 roku tempo znacznie przyspieszyło dzięki decyzji władz o wybudowaniu tutaj "sypialni Bratysławy".

W ciągu kilkunastu lat wybudowano kilkaset bloków, które miały pomieścić ponad 100 tysięcy osób. Budowę pierwszych budynków ukończono w latach 70. XX wieku. Władze również przymierzały się do budowy linii metra, ale Aksamitna Rewolucja i rozpad Czechosłowacji przerwały przygotowania.

Dzisiaj Petržalka jest połączona z resztą Bratysławy pięcioma mostami, z których jeden jest znany z restauracji na wysokości 84 metrów. Konstrukcja przypomina UFO, które w dodatku kręci się wokół własnej osi.

Petržalka, czyli bratysławski Bronx

Tak duże skupisko ludzi w jednym miejscu sprzyjało przestępczości. Przez wiele lat Petržalka uchodziła za najniebezpieczniejszą dzielnicę i uzyskała niechlubne miano "bratysławskiego Bronxu". Narkomania i rozboje to była codzienność tutaj w latach 80. i 90. XX wieku. Od kilkunastu poziom przestępczości wyraźnie zmalał, ale współczynnik samobójstw nadal utrzymuje na stosunkowo wysokim poziomie.

W jakim jeszcze aspekcie Petržalka jest wyjątkowa? Znajduje się ona na prawym brzegu Dunaju, zwanym bratysławskim przyczółkiem. Jest to jedyny obszar na terenie Słowacji, który znajduje się na południe od koryta Dunaju i obejmuje zaledwie cztery bratysławskie dzielnice, w tym naszą, rekordową Petržalkę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podróże | bratysława | Słowacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy