Pierwszy raz otwarto dla turystów tę część małopolskiego zamku!

Po raz pierwszy w historii otwarto dla zwiedzających północne skrzydło jednego z małopolskich zamków. Turyści w końcu będą mogli obejrzeć tę ciekawą część budowli, a do tego podziwiać odkryte tam niedawno wielowiekowe polichromie.

Niedostępna dotąd część budowli w Wieliczce została otwarta dla turystów!
Niedostępna dotąd część budowli w Wieliczce została otwarta dla turystów!Dariusz Kołakowski, CC BY-SA 4.0 DEEDWikimedia

Królewskie Kopalnie Soli w Wieliczce i Bochni od lat przyciągają tłumy turystów. Ciekawym punktem wycieczek są jednak nie tylko podziemia, ale i Zamek Żupny.

W ostatnich dniach dla zwiedzających otwarto niedostępne do tej pory północne skrzydło Zamku Żupnego w Wieliczce. W końcu turyści mogą oglądać urokliwe wnętrza, podziwiając przy tym odkryte niedawno polichromie z XVI-XIX wieku.

Nowa atrakcja turystyczna w Polsce. Otwarto niedostępne dotąd skrzydło zamku

Królewskie Kopalnie Soli w Wieliczce i Bochni działały nieprzerwanie od XIII do schyłku XX wieku, stanowiąc tym samym jeden z najwcześniejszych oraz najważniejszych zakładów przemysłowych w Europie. Zabytkowa Kopalnia Soli w Wieliczce została nawet wpisana na listę UNESCO w 1978 roku jako jeden z pierwszych 12 obiektów na świecie. Te obiekty można zwiedzać - teraz w dodatku udostępniono zamkniętą do tej pory przed turystami część założenia.

Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce zaprasza turystów do odwiedzenia Zamku Żupnego - w tym roku, po raz pierwszy w historii można bowiem zwiedzać skrzydło północne, które zostało niedawno udostępnione. Warto rozważyć wycieczkę w to miejsce - Zamek Żupny to bowiem mniej znane, a dość niezwykłe miejsce. Świadczy o tym choćby fakt, że 23 czerwca 2013 zamek również został wpisany na listę UNESCO, jako rozszerzenie wpisu dotyczącego kopalni soli.

Zamek Żupny w Wieliczce to ciekawa atrakcja. Można już oglądać niedostępną wcześniej część

Niegdyś Zamek Żupny stanowił siedzibę największego i najbardziej dochodowego przedsiębiorstwa w historii Polski - Żup Krakowskich. To właśnie stąd, jak zaznacza muzeum, pochodziła aż 1/3 dochodów królewskich! W świeżo udostępnionej do zwiedzania części zamku, zwanej "Domem Żupnym", mieściły się niegdyś mieszkania urzędników oraz kaplica, było tam też więzienie żupne, łojownia, skład narzędzi i magazyny.

Z czasem umieszczono tam siedzibę muzeum, były tam pracownie naukowe, archiwum, biblioteka. W 2017 roku rozpoczęła się "wyprowadzka" administracji z XV-wiecznej części zamku, a w 2021 r. rozpoczął się remont. Niedawno podczas renowacji odsłonięto niezwykłe polichromie. Teraz, po oddaniu północnej części do użytku, turyści mogą podziwiać nie tylko niedostępne wcześniej wnętrza, ale i to wielkiej wagi odkrycie. Szczególnie podczas Nocy Muzeów może być ciekawie - przygotowano bowiem specjalne urozmaicenia.

W Wieliczce odkryto wyjątkowe polichromie. Można je oglądać w Zamku Żupnym

Imponujące polichromie na ścianach stały się więc dodatkową atrakcją dla - już i tak ciekawej - części budowli zamkniętej dotychczas na ruch turystyczny.

- Podczas prac remontowych w królewskim Zamku Żupnym w Wieliczce dokonano zaskakującego odkrycia - wysokiej klasy i imponujących polichromii naściennych, w tym herbu Wazów. Polichromie były ukryte przez setki lat pod warstwami tynku. Najstarsze dekoracje są wstępnie datowane na wiek XVII. Tego typu odkrycia zdarzają się niezwykle rzadko - mówił o odkryciu Jan Godłowski, dyrektor Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce.

O znaczeniu znaleziska informował konserwator Marcin Chojkowski:

- O wysokiej wadze odkrycia decydują dwa czynniki: ranga samego miejsca oraz wartość artystyczna i historyczna. Mamy do czynienia właśnie z takim przypadkiem: odkrycia dokonano w murach historycznego budynku - siedzibie królewskiego przedsiębiorstwa i docenić należy wartość artystyczną wykonanych polichromii oraz odkrycie herbu Wazów, który w sposób jednoznaczny określa przynależność tego miejsca. Odkrycie królewskiego herbu było o tyle zaskakujące, że wcześniejsze badania nie potwierdziły malowideł w tym miejscu - wyjaśniał.

Legenda o potworze z Loch Ness wciąż żywaDeutsche Welle