Pilot, który chciał zatrzymać samolot w powietrzu, wziął „magiczne grzyby”

W niedzielę pasażerowie lotu numer 2059 przeżyli prawdziwy horror. 44-letni pilot po służbie próbował podczas lotu uruchomić system przeciwpożarowy, co spowodowałoby zatrzymanie pracy silników i w konsekwencji doprowadziłoby do katastrofy. Teraz mężczyzna tłumaczy się, że na 48 godzin przed lotem wziął „magiczne grzyby”, które wpłynęły na jego zachowanie.

Pilot chciał rozbić samolot
Pilot chciał rozbić samolotMichal Adamowski/REPORTEREast News

Sabotaż na pokładzie samolotu

Na pokładzie samolotu linii Alaskan Airlines na trasie z Paine Field do San Francisco nieomal nie doszło do tragedii. 44-letni pilot, który akurat nie był na służbie, w trakcie lotu próbował uruchomić system przeciwpożarowy. Miałoby to w efekcie spowodować wyłączenie silników, co prawdopodobnie doprowadziłoby do katastrofy, w której zginęliby wszyscy ludzie znajdujący się na pokładzie. Jednak dzięki szybkiej reakcji personelu, do tragedii nie doszło, a mężczyzna został obezwładniony.

Pilot, Joseph Emerson został zatrzymany przez przedstawicieli służb po tym, jak samolot wylądował awaryjnie na lotnisku w Portland. Mężczyzna usłyszał 83 zarzuty usiłowania zabójstwa oraz 83 zarzuty lekkomyślnego narażenia na niebezpieczeństwo pasażerów i członków załogi, oraz zarzut narażenia na zniszczenie samolotu. Do tej pory nie wiadomo było, co skłoniło Emersona do podjęcia próby spowodowania tragicznej w skutkach katastrofy. W grę jednak wchodziły poważne zaburzenia psychiczne.

Przesłuchanie przez śledczych rzuca nowe światło na sprawę

Pierwszym krokiem, jaki FBI podjęło tuż po aresztowaniu 44-latka, było zbadania, czy nie był pod wpływem alkoholu, bądź innych substancji. Sam Emerson tłumaczy się swoimi problemami psychicznymi. Zmaga się z ciężką depresją, która w ostatnim czasie jakoby się jeszcze pogłębiła w związku z niedawną śmiercią przyjaciela. „Emerson wskazał, że przeżywa kryzys psychiczny i nie spał od ponad 40 godzin, i zwrócił się o pomoc lekarską” – czytamy w aktach stanu Oregon.

Według zeznań mężczyzna nie spał od 40 godzin. Co więcej, na dwa dni przed planowanym lotem spożywał grzyby halucynogenne, które jakoby miały również wpłynąć na jego zachowanie. Według skargi federalnej był zmęczony i odwodniony. Emerson zaprzeczył również, że przed wejściem na pokład samolotu zażywał jakiekolwiek leki. Jednak próbował leczyć depresję za pomocą grzybów.

Nie czułem się dobrze. Wyglądało na to, że piloci nie zwracali uwagi na to, co się dzieje. Pociągnąłem oba wyłączniki awaryjne, bo myślałem, że śnię i chciałem się po prostu obudzić.
Powiedział Emerson.

Na ten moment Emerson przebywa w więzieniu

Emerson przebywa aktualnie w więzieniu w Oregonie. Ciąży na nim 167 zarzutów. Jeszcze w tym tygodniu ma stanąć przed sądem federalnym. Aktualne badania sugerują, że psychoaktywne doświadczenia związane z psylocybiną zawartą w grzybach psychodelicznych utrzymują się zwykle od czterech do sześciu, a nawet ośmiu godzin.

Psychiatra dr Charles Grob powiedział, że możliwe jest, że w pewnych warunkach skutki psylocybiny mogą się utrzymywać nawet do kilku dni po spożyciu. Wszystko zależy od dawkowania. „Nie wątpiłbym, że grzyby psylocybinowe mogły wywołać efekty resztkowe nawet 48 godzin po spożyciu, szczególnie jeśli przyjął dużą dawkę” – powiedział Grob.

Z faweli na deski teatru. Historia 19-latka inspirujeAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas