Polski LOT ma problem? Air China z szansą w Warszawie
Najnowsze informacje z warszawskiego Okęcia potwierdzają, że linie lotnicze Air China otrzymały wiele nowych slotów na 2025 rok. Możliwe, że przewoźnik uruchomi nowe loty do Pekinu, co stanowić może spory problem dla rodzimego LOT-u.
Problemy linii z Europy
W ostatnim czasie loty do Chin z Polski były obsługiwane przez dwie tradycyjne linie lotnicze - PLL LOT oraz Air China. Pasażerowie mogli skorzystać z trasy z warszawskiego Okęcia i polecieć na stołeczne lotnisko w stolicy Chin, czyli Pekinie. Niestety dla polskich linii, sytuacja geopolityczna zmieniła układ sił również w przestrzeni powietrznej.
Wszystko przez zakaz lotów nad terytorium Federacji Rosyjskiej dla przewoźników z Unii Europejskiej. Cierpią na tym te linie państw członkowskich, które korzystały z najbardziej optymalnej trasy - ta z Europy do Chin wiedzie właśnie nad Rosją. Z uwagi na ograniczenia, loty z Polski czy np. Holandii do Pekinu zaczęto wykonywać dłuższą trasą. To oznaczało większy koszt, a także więcej godzin spędzonych w samolocie przez pasażerów. Doszło do sytuacji, w której po prostu przestało się to opłacać. PLL LOT ogłosił, że zawiesza połączenie z Warszawy do Pekinu na czas zimy.
Air China i nowe loty do Chin?
Gdzie jedni mają problemy, inni wykorzystują swoją korzystniejszą sytuację. A w takiej znajduje się m.in. Air China. Chiński przewoźnik nie musi omijać terytorium Rosji, dzięki czemu jest w stanie oferować krótsze i tańsze połączenia z Europy do Pekinu. Również z Warszawy, gdzie obecnie realizuje 3 rotacje tygodniowo.
To może się już wkrótce zmienić, bo jak informuje serwis rynek-lotniczy.pl, stołeczne lotnisko przydzieliło liniom dodatkowe sloty na czas letniego rozkładu lotów. Air China otrzymało łącznie 240 slotów do dyspozycji. Przewoźnik może je wykorzystać do zwiększenia częstotliwości lotów z Warszawy do Pekinu - nawet do jednego dziennie.
Loty do Pekinu codziennie? To możliwe - i wiele wskazuje na to, że tak się stanie już w przyszłym roku.
Bez szans na konkurowanie
To stawia rodzimego przewoźnika w jeszcze gorszej sytuacji. Polski LOT nie jest w stanie konkurować z Air China na tej trasie z uwagi na czas i koszty. Jeżeli chiński przewoźnik ma do dyspozycji znacznie krótszą trasę, to dla pasażerów różnica jest ogromna. Podobnie zresztą z finansowej perspektywy linii. Z jednej strony ustanowienie wysokich cen nie ma sensu, gdy dostępna jest tania alternatywa. Z drugiej, latanie po kosztach nie prowadzi do niczego dobrego.
O problemie alarmują również inni przewoźnicy z Europy, jak np. KLM. Komisja Europejska została wezwana do pochylenia się nad problemem, w związku z którym linie lotnicze z UE nie mogą naturalnie rywalizować z azjatycką konkurencją. Dopóki trwa konflikt za naszą wschodnią granicą szans na poprawę jednak brak.