Annabelle: Narodziny zła [recenzja Blu-Ray]

"Annabelle: Narodziny zła" to coś więcej, niż film o morderczej lalce /East News
Reklama

Czy prequel prequela ma prawo być dobry? Przypadek "Annabelle: Narodziny zła" pokazuje, że pozory mylą!

Film:

Horror "Obecność" z 2013 r. w reżyserii Jamesa Wana okazał się tak dużym sukcesem, że doczekał się on nie tylko kontynuacji, ale i całego uniwersum. "Annabelle: Narodziny zła" to najmłodszy film z serii, ale jego akcja rozgrywa się najwcześniej. Jest to dobry punkt, by rozpocząć niepokojącą przygodę z tym opętanym cyklem. Zwłaszcza, że film trafił niedawno do sklepów na nośnikach DVD i Blu-Ray, dzięki czemu miłośnicy mocnych wrażeń opętaną lalkę Annabelle mogą wziąć ze sobą do domu. A jest ku temu przynajmniej kilka powodów.

Film Davida F. Sandberga próbuje naprawić to, co zepsuła pierwsza "Annabelle", którą fani i krytycy słusznie określili mianem skoku na kasę. Już w tym miejscu należy zaznaczyć, że w przypadku "Narodzin zła" sytuacja ma się zupełnie inaczej. To naprawdę porządny, chociaż nieco zbyt zachowawczy, horror skutecznie wywołujący szybsze bicie serca.

Samuel Mullins to zdolny lalkarz, który w wyniku wypadku traci córkę. Po 12 przepełnionych rozpaczą latach decyduje się on wraz z żoną na przyjęcie do swojego domu sześciu dziewcząt z sierocińca. Dla fanów poprzednich odsłon, jak i miłośników gatunku żadnym zaskoczeniem nie będzie fakt, że miejsce, do którego trafiły wychowanki domu dziecka jest opętane.

Reklama

Reżyser i scenarzyści nie próbują wymyślać koła na nowo. Korzystają ze sprawdzonych metod prowadzenia historii, jak i budowania napięcia. To ostatnie jest zasługą nie tylko jump scare'ów (momentów, w których nagle coś pojawia się na ekranie), ale także umiejętnej kompozycji kadrów, przemyślanym kompozycjom autorstwa Benjamina Wallfischa oraz udźwiękowieniu, które nawet na chwilę nie pozwala nam opuścić gardy. To stara, ale dobra szkoła straszenia!

Najlepsze jest jednak to, że "Annabelle: Narodziny zła" jest przede wszystkim naprawdę przejmującą opowieścią o stracie i potrzebie bliskości. Z głównymi bohaterami, szczególnie tymi dziecięcymi, utożsamiamy się już od pierwszych minut. Dzięki temu produkcja Sandberga nie jest "kolejnym filmem o zabójczej lalce". Na koniec dodam, że całość w ciekawy sposób łączy się z pierwszą częścią "Obecności". Fani będą bardziej niż zadowoleni.

Wydanie Blu-Ray

"Na bogato" to chyba najlepsze określenie dla zawartości, która znalazła się na płycie Blu-Ray z filmem. Daniem głównym jest tutaj trwający 40 minut reportaż o realizacji "Narodzin zła" będący prawdziwą gratką dla osób zainteresowanych pracą reżysera. David F. Sandberg pokazujący na konkretnych przykładach ze swojego filmu, jak straszyć widza to prawdziwe złoto.

Tym, którym wciąż będzie mało polecam obejrzeć całość po raz drugi z komentarzem wspomnianego pana. Jest nie tylko bardzo informacyjnie, ale przede wszystkim... zabawnie.

Na płycie nie zabrakło także scen usuniętych (12 minut materiałów) oraz stanowiących ciekawostkę dwóch shortów ("Attic Panic" i "Coffer"). Nie są one niczym specjalnym, ale miło, że są w pakiecie. W jego skład weszła również zapowiedź kolejnego spin-offa serii zatytułowanego "The Nun".

Podsumowanie:

Fanom przebiegających po plecach ciarek i miłośnikom "Obecności" całość mogę polecić z czystym sumieniem. Wydanie Blu-Ray to nie tylko film w świetnej jakości z dźwiękiem w standardzie Atmos (lub 5.1, gdy wybierzecie wersję z polskim lektorem), ale i prawdziwa skarbnica wiedzy na temat tego, jak skutecznie straszyć widzów. Niespełnieni filmowcy też znajdą tu coś dla siebie!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy