Czym są malownicze kształty na Oceanie? Dawniej była tu wyspa
Cyklon Gabrielle, który w połowie lutego zaatakował Nową Zelandię, pozostawił po sobie niezwykle malowniczy kształt. W wyniku silnych wiatrów osady z dawnej, zatopionej wyspy poderwały się i utworzyły błękitne smugi. Niezwykle rzadkie zjawisko uchwyciły satelity.
Dawniej, podczas epoki lodowcowej w plejstocenie, była to całkiem spora wyspa. Teraz obszar zanurzony jest na głębokości 25-30 metrów. Są tu rafy pełne koralowców, mięczaków, otwornic i innych stworzeń ze szkieletami i muszlami z węglanu wapnia.
Niezwykła barwa osadów uchwycona przez satelity
Choć rafy koralowe, platformy węglanowe mają bardzo subtelny wygląd na zdjęciach satelitarnych to wiatr, który przyniósł huragan Gabrielle, był tak gwałtowny, że pozostawił w ekosystemie widoczny ślad. Wzburzyć wystarczającą ilość osadów węglanowych, aby tymczasowo zabarwić ponad 13 tysięcy kilometrów kwadratowych wody. To obszar porównywalny do Puerto Rico. To rzadki widok na platformie Bellona, właściwie to drugi raz od wystrzelenia czujnika MODIS na satelicie Terra w 1999 roku.
Widoczny osad to prawdopodobnie drobnoziarnisty muł węglanowy zmieszany z większymi okruchami węglanowymi, które najprawdopodobniej powstały w wyniku erozji i nagromadzenia m.in. fragmentów szkieletów koralowców i twardych skorup organizmów morskich żyjących na płaskowyżu.
Jak wyjaśnia James Acker, oceanograf z ADNET Systems w Goddard Earth Sciences Data and Information Services Center (GES DISC), w odpowiednich warunkach, miejsca takie jak to mogą stać się głównymi fabrykami węglanu wapnia. Ale to dobra wiadomość, zwłaszcza w kontekście obecnych zmian klimatu.
― Głębokie wody oceaniczne rozpuszczają węglanowe błota i piaski, gdy toną. To może pomóc przeciwdziałać trwającemu zakwaszeniu oceanów, które obserwujemy, spowodowanemu rosnącym poziomem dwutlenku węgla w atmosferze ― wyjaśnił Acker.