Pupy rozpoczyna nowe życie. Historia słonicy po latach w niewoli
Pupy, słonica po trzydziestu latach w niewoli, rozpoczyna nowy rozdział życia w brazylijskim sanktuarium dla słoni. Po przetransportowaniu z zoo w Buenos Aires, Pupy znajdzie się w miejscu, które oferuje przestrzeń do adaptacji i kontaktów z innymi słoniami. Brazylijskie sanktuarium zapewnia Pupy opiekę i możliwość pełnej integracji.

Samica afrykańskiego słonia, Pupy, w specjalistycznym żelaznym transporterze, otoczona furgonetkami pełnymi opiekunów i weterynarzy, zmierza ku lepszemu życiu po 30 latach niewoli w zoo w Buenos Aires.
Fatalne warunki panujące w zoo
Palermo było wielokrotnie krytykowane za warunki, jakie panowały w tamtejszym zoo, lecz dopiero dziewięć lat temu przekształcono je w rezerwat przyrody po 140 latach działalności. Władze Buenos Aires poinformowały wtedy, że trzymanie zwierząt w niewoli i na wystawach jest poniżające.
Rozpaczliwa sytuacja, tragiczna w skutkach, jaka spotkała niedźwiedzie polarne podczas gorących lat w mieście, przyciągnęła złą sławę zoo. Ostatni żyjący niedźwiedź polarny, Winner, zmarł częściowo z powodu wysokich temperatur i nieodpowiednich warunków w zoo.
Podróż Pupy przez świat
Pupy w poniedziałek wyruszyła z Palermo do amazońskiej puszczy w stanie Mato Grosso w Brazylii. Podróż liczy aż 2700 km i ma się zakończyć w tym tygodniu. Słoń gruboskórny o masie 3,5 ton będzie mieszkać w pierwszym schronisku dla słoni w Ameryce Łacińskiej, Elephant Sanctuary Brazil.
Żywi się owocami, warzywami, trawą oraz witaminami, a brazylijski personel parku i argentyńscy opiekunowie monitorują jej stan nieustannie za pomocą kamer oraz podczas zaplanowanych przerw.
Aby przygotować słonicę do podróży, trzeba było miesięcy starań.
- Podróż przebiega bez zarzutu - powiedziała María José Catanzariti, weterynarz i kierownik operacyjny rezerwatu w Buenos Aires. - Czasami w ciągu pierwszych 24 godzin zwierzęta nie chcą jeść, ale Pupy ciągle je.
Sanktuarium dla słoni. Wybawienie dla zwierząt
Brazylijskie sanktuarium dla słoni jest już domem dla pięciu azjatyckich okazów, w tym słonicy o imieniu Mara, która występowała w cyrku. Ona również trafiła do rezerwatu w Palermo i pięć lat temu odbyła podobną podróż do schroniska, w którym teraz wędruje minimum 10 kilometrów dziennie.
Obiekt oferuje słoniom przestrzeń, która pomoże im przystosować się do życia na wolności dzięki nawiązaniu kontaktów towarzyskich z innymi mieszkańcami po latach spędzonych często w izolacji i samotności.
Na razie Pupy będzie przebywać samotnie, ponieważ musi być wśród innych słoni afrykańskich - jednak już niedługo pojawi się kolejna słonica o imieniu Kenia. Mieszkała ona w mieście Mendoza w zachodniej Argentynie, gdzie również panowały złe warunki.
- Szczerze mówiąc, nie możemy się doczekać, aż trafią do sanktuarium w Brazylii i rozpoczną nowe życie - mówi Tomas Sciolla, konserwator przyrody z Fondation Franz Weber. - Potencjalnie w ciągu kilku najbliższych lat Argentyna całkowicie uwolni się od słoni w niewoli.
A co z innymi zwierzętami z argentyńskiego zoo?
Od czasu zamknięcia zoo w 2016 roku rząd Buenos Aires postanowił przenieść większość z około 2500 zwierząt do sanktuariów lub wypuścić je na wolność.

W 2019 roku orangutan o imieniu Sandra, która jakiś czas temu trafiła na pierwsze strony gazet na całym świecie, kiedy sąd w Buenos Aires uznał ją za "osobę niebędącą człowiekiem" i zasługującą na prawa, zmieniła swoje życie, kiedy zamieszkała w Centrum Małp Człekokształtnych w Wauchula na Florydzie. Nie jest już samotna, ma 22 towarzyszy z własnego gatunku oraz więcej przestrzeni do wędrowania.