Kosmos

Odkryto życie pozaziemskie... w ziemskiej atmosferze!

O tym, że życie przybyło na naszą planetę z kosmosu, naukowcy debatują już od dawna. Okazuje się jednak, że poza Ziemią mogą istnieć warunki sprzyjające rozwojowi prostych form życia. Potwierdzić może to odkrycie naukowców z Uniwersytetu Sheffield, którzy na wypuszczonym balonie stratosferycznym odnaleźli szczep nieznanych mikrobów, najprawdopodobniej pochodzenia pozaziemskiego.

Panspermia to hipoteza, która zakłada, że ziemskie życie jest pochodzenia kosmicznego i dostało się na naszą planetę dzięki przetrwalnikom przybyłym na meteoroidzie, planetoidzie lub komecie. Hipoteza panspermii została zaproponowana przez Svante Arrheniusa i przyjęła się z akceptacją dużej części środowiska naukowego. Zwłaszcza, że już jakiś czas temu udowodniono, że przetrwalniki bakterii mogą przeżyć w bardzo rozrzedzonej atmosferze na wysokości kilkudziesięciu km. Ponadto niewielkie ilości skały (np. meteoroid) w znacznym stopniu mogą zminimalizować negatywny wpływ powszechnego w przestrzeni kosmicznej promieniowania na materiał genetyczny. Zatem transfer prostych organizmów żywych między poszczególnymi planetami jest możliwy. Teraz naukowcy z Uniwersytetu Sheffield mają kolejny dowód na to, że mikroby podróżują przez kosmos.

Reklama

Przybysze z zewnątrz

Całe zamieszanie wokół pochodzących spoza Ziemi jednokomórkowców zaczęło się 31 lipca 2013 r., kiedy to naukowcy z Uniwersytetu Sheffield przeprowadzili, wydawać by się mogło, zwyczajny eksperyment. Do stratosfery został wypuszczony typowy balon mający zebrać podstawowe dane, choć na Ziemię wrócił z niezwykłymi pasażerami - nieznanym gatunkiem okrzemka. Brytyjski mikrobiolog, Milton Wainwright, wyjawił, że ma on 95 proc. pewności, że przywiezione na balonie stratosferycznym mikroorganizmy mają pochodzenie pozaziemskie.

Mikroorganizm, o którym mowa to jeden z gatunków okrzemka, protisty występującej w środowisku wodnym na całej kuli ziemskiej. I chociaż do tej pory podobne mikroby odnajdywano już na dużych wysokościach - np. w chmurach burzowych - to wykorzystanie balonu stratosferycznego przez nie jako jest sytuacją zupełnie wyjątkową. Może mieć również niebagatelne znaczenie jeżeli chodzi o rozwiązanie tajemnicy pochodzenia życia na Ziemi.

- Wielu ludzi stwierdzi, że cząsteczki biologiczne obecne na naszym balonie musiały dotrzeć do stratosfery z Ziemi, jednak jest to praktycznie niemożliwe. Jak bowiem miałyby zostać one wystrzelone na wysokość 27 km? Taką możliwość dają gwałtowne erupcje wulkanów, ale tak intensywne, że niszczą całe miasta - do czego nie doszło w ciągu 3-4 ostatnich lat. W obliczu braku mechanizmu, który wyniósłby tak duże cząsteczki do stratosfery, możemy założyć, że prawdopodobnie przybywają one z kosmosu - powiedział Wainwright.

Proces przenikania obcych mikroorganizmów do ziemskiej atmosfery nie jest niczym nienaturalnym - ma miejsce cały czas - choć wielu uczonych odrzuca możliwość występowania życia poza Ziemią. Okrzemki mogły zostać ściągnięte przez ziemskie pole grawitacyjne z komety i w ten sposób zawieruszyć się w stratosferze. Potwierdza to fakt, że odkryte okrzemki są biologicznie czyste - bez pyłków roślinnych czy pyłu wulkanicznego, który towarzyszyłby im, gdyby pochodziły z naszej planety.

- Naszym zdaniem, odkryte okrzemki przybyły ze środowiska . Jednym z nielicznych obiektów astronomicznych, który może zapewnić takie warunki jest kometa - powiedział Wainwright.

Kosmos na Ziemi

Za pozaziemskim pochodzeniem okrzemek odnalezionych na balonie stratosferycznym przemawia fakt, że są one niepodobne do tych protist, które spotykamy na Ziemi. Niestety, znalezione przez naukowców z Sheffield organizmy były martwe, ale zawierały DNA, który pobrano do głębszych analiz. Za rewelacjami Wainwrighta stanęło kilka znanych osobowości, m.in. astronom Chandra Wickramasinghe, jedna z twórców teorii panspermii. Ale odkrycie Brytyjczyków ma też wielu przeciwników.

Część z nich uważa, iż fakt, że znalezione na balonie bakterie przybyły na Ziemię martwe, świadczy o tym, że są one sztucznym tworem. Ten ma nadać odpowiedni rozgłos medialny teorii panspermii i być może zwrócić uwagę świata na rozwój astrobiologii.

- Podstawowe dowody w tej sprawie są marne. wszystko byłoby jasne, gdyby okazało się, że odnaleziony na balonie stratosferycznym mikrob ma odmienną od ziemskich mikroorganizmów anatomię lub chociaż fizjologię. O takie potwierdzenie będzie jednak ciężko, gdyż przecież odnalezione okrzemki były martwe - powiedział Chris McKay, astrobiolog NASA.

McKay powiedział jakie cechy powinien posiadać mikroorganizm, aby zostać uznanym przez niego za pozaziemski.

- Wszystkie organizmy na Ziemi są zbudowane z aminokwasów lewoskrętnych. Gdyby odkryto mikroba tworzonego przez aminokwasy prawoskrętne, byłby to wystarczający dowód na jego pozaziemskie pochodzenie. Jeżeli biochemia odnalezionych okrzemek jest zbieżna z tą u organizmów ziemskich, małe jest prawdopodobieństwo, że mają one pochodzenie kosmiczne - wyjaśnił McKay.

Podobną postawę przyjmuje Dirk Schulze-Makuch, astrobiolog z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, który przekonuje, że zebrane dane są zbyt szczątkowe, by okrzemkom nadawać status "pozaziemskich".

- Mamy za mało danych, by jednoznacznie stwierdzić skąd pochodzą okrzemki odkryte przez brytyjskich naukowców. Wątpliwe jednak, by na komecie znalazły one dogodne "wodne środowisko", gdyż obiekty te są bryłami lodowo-pyłowymi - wyjaśnił Schulze-Makuch.

Prawdy o tajemniczych okrzemkach nie poznamy, zanim nie zostaną zakończone pełne badania, a te najprawdopodobniej potrwają jeszcze pół roku. Na 2014 r. planowane są kolejne eksperymenty z balonami stratosferycznymi. Ciekawe, jakich pasażerów tym razem przywiozą na Ziemię?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życie pozaziemskie | panspermia | bakterie | komety | atmosfera | mikroorganizmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy