Naukowcy z UW poprawią treningi sportowców
Nowy system na podstawie bieżącej analizy parametrów biologicznych i biochemicznych pozwoli dostosowywać poziom aktywności fizycznej i treningu do aktualnych możliwości organizmu. Rozwiązanie ma automatycznie modyfikować planowane obciążenia treningowe, dzięki czemu zawodnik utrzyma się w granicach optymalnego dla niego poziomu intensywności treningu a jego praca przyniesie najlepsze możliwe efekty.
Ideą opracowanego na UW rozwiązania jest zapewnienie maksymalnego możliwego postępu do osiągnięcia bez przetrenowania. Rozwiązanie ma być docelowo oferowane nie tylko profesjonalnym sportowcom, ale także amatorom i każdemu, kto chciałby osiągnąć w bezpieczny sposób wymarzony sportowy cel - np. przebiec maraton.- W młodości trenowałem zawodniczo pływanie. To było wiele lat temu, ale w kwestii treningu sportowego niewiele się zmieniło od tego czasu. Parametry treningu określa trener w oparciu o swoją wiedzę, doświadczenie i intuicję. Często nie korzysta jednak przy tym z nowoczesnych, narzędzi dających obiektywne dane, które pozwalają personalizować trening w odniesieniu do charakterystyki i aktualnego stanu zawodnika. Efektem bywa przetrenowanie i spadek formy, a przede wszystkim zawodnicy mogą osiągać maksimum swoich możliwości jedynie przez przypadek - powiedział wynalazca systemu Activiti, profesor Robert Małecki z Instytutu Germanistyki na Wydziale Neofilologii UW, zarazem aktywny triathlonista, kilkukrotny uczestnik mistrzostw Europy na dystansie Ironman 70.3, dwukrotny uczestnik zawodów w Kona oraz kilkudziesięciu zawodów na dystansie Ironman i Ironman 70.3.Opracowany algorytm, analizując dane dotyczące kluczowych wskaźników biologicznych i biochemicznych zawodnika, dokona - w zależności od aktualnej sytuacji i potrzeb - mniejszych lub większych korekt w planie treningowym. Do określania aktualnego stanu organizmu zawodnika system wykorzystuje podstawowe parametry biologiczne, takie jak tętno, stężenie cukru we krwi, temperaturę ciała a także parametry biochemiczne, m.in. poziom adrenaliny czy kwasu mlekowego. Pomiar wszystkich tych parametrów nie wymaga wizyty w laboratorium. Można je wykonywać w domu. Ostatecznym celem rozwiązania jest, żeby każdy zawodnik znajdował się w swego rodzaju korytarzu, widełkach - poniżej przetrenowania, ale powyżej niedotrenowania.Projekt realizowany przez Roberta Małeckiego został wyróżniony przez Uniwersytecki Ośrodek Transferu Technologii (UOTT) UW poprzez przyznanie grantu w konkursie organizowanym w ramach programu Inkubator Innowacyjności+.- Na obecnym etapie algorytm jest doskonalony przez specjalistów. Wspólnie z matematykami sprawdzam, jaka jest optymalna gęstość punktów charakteryzujących obciążenia, tak aby upewnić się, w jakim zakresie zmiany planu treningowego są istotne. W styczniu 2019 roku rozpoczęły się testy zoptymalizowanego algorytmu, a w marcu będziemy mieli wyniki. Wówczas potwierdzimy, że algorytm działa zgodnie z założeniami - dodał profesor Robert Małecki.Przeprowadzone we współpracy z grupą sportowców testy pozwolą dowieść skuteczności algorytmu. Po zakończeniu 45-dniowego okresu testowego wszystkie dane sportowców zostaną przeanalizowane. Przykładowo, jeśli uda się potwierdzić, że zastosowanie algorytmu przez grupę sportowców spowoduje (w porównaniu do grupy, która nie korzystała z systemu) obniżenie tętna spoczynkowego, które jest skorelowane z poziomem przemęczenia organizmu, będzie to dowód, że algorytm pozwala kontrolować poprawną regenerację organizmu.Na rynku dostępnych jest wiele systemów monitorowania aktywności fizycznej. Pokazują one podstawowe parametry wykonywanej aktywności: dystans, ilość spalonych kalorii, tętno. Mając takie dane można odnieść się do poradników, pobrać z sieci bezpłatne wskazówki treningowe, albo udać się do trenera, który opracuje plan pozwalający przygotować się do osiągnięcia konkretnego celu w wyznaczonym czasie. Systemy tego typu nie wykorzystują jednak informacji o celach treningowych. Nie biorą pod uwagę informacji o przygotowaniu fizycznym zawodnika, aktualnym stanie zdrowia czy kondycji. To oznacza, że trening przebiega w oparciu o uśrednione wartości. Nie jest spersonalizowany i nie zapewnia optymalnych rezultatów możliwych do osiągnięcia przez danego zawodnika. W takiej sytuacji nie wiadomo czy realizacja programu treningowego, niezależnie czy został on przygotowany przez trenera czy pobrany z sieci lub książki, przebiega optymalnie. Sportowiec cały czas zadaje sobie pytania: czy np. nie biega zbyt szybko, a może zbyt wolno, jak długo powinien się regenerować, jak powinien wyglądać kolejny trening itd.Większość młodych sportowców trenujących w klubach czy szkołach mistrzostwa sportowego nie ma zindywidualizowanego programy treningowego dopasowanego do specyfiki własnego organizmu oraz zmieniających się z dnia na dzień parametrów. Trenerzy rozpisują trening i cała grupa realizuje ten sam program. Obciążenie danego dnia jest dla jednych zbyt słabe, dla innych zbyt mocne, a jedynie dla nielicznych może być optymalne, czyli takie które będzie trafiać w tzw. sweet spot - zapewniający maksymalny rozwój bez przemęczenia.Ktoś mógłby powiedzieć, że obecnie stosowany model rozwoju sportowców sprawdza się od lat. Jednak przyglądając się sytuacji uważniej, można dostrzec, że w skali kraju marnuje się zbyt wiele talentów. Na tysiące trenowanych zawodników zbyt rzadko udaje się wychować mistrza. Problem polega jednak również na tym, że nie udaje się wytrenować grupy zawodników na bardzo wysokim poziomie sportowym, jedynie nieco niższym od mistrzowskiego. W zamyśle twórcy systemu Activiti ma się on sprawdzać zarówno w kręgach sportowców zawodowych, jak i wśród ambitnych amatorów, którzy regularnie ciężko trenują, dbają o regenerację, a mimo to nie poprawiają swoich wyników.