Precyzyjny jak Piorun. Ukraińcy chwalą polską wyrzutnię przeciwlotniczą
Ukraińcy chwalą Pioruny, polskie wyrzutnie przeciwlotnicze, które doskonale sprawdzają się na wojnie z Rosją. Mają one być nawet lepsze od legendarnych amerykańskich Stingerów. Główną zaletą Piorunów są dodatkowe głowice. W momencie namierzenia obiektu i wystrzelenia pocisku, samolot lub helikopter broni się, wyrzucając flary. Głowica kieruje się właśnie w ich kierunku. Przy większej liczbie głowic jedna kieruje się w stronę flar, a inne omijają systemy obronne samolotów i helikopterów. Tak właśnie działa Piorun.
Polska przekazała pierwsze Pioruny jeszcze przed rozpoczęciem wojny Rosji z Ukrainą, na początku lutego 2022 roku.
Wyrzutnia przeciwlotnicza Piorun. Co to za broń?
Piorun to wersja rozwojowa systemu Grom. Jest produkowany przez należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej zakłady Mesko. Broń weszła do służby w 2019 roku. Grom jest z kolei pochodną rosyjskiej konstrukcji 9K38 Igła.
Pociski są przeznaczone do zwalczania śmigłowców, samolotów oraz latających małych celów, na przykład bezzałogowych statków powietrznych, które poruszają się na pułapach od 10 metrów do około 4 kilometrów oraz w odległości od 500 metrów do ponad 6 kilometrów.
Piorun ma większy zasięg niż Grom. Cechuje go też większa odporność na zakłócenia. Może również skutecznie operować w nocy. Nowy celownik pozwala dwukrotnie zwiększyć możliwość wykrycia celu.
Systemy "Grom" były bardzo skuteczne podczas wojny w Gruzji w 2008 roku. Zmusiły rosyjskie samoloty do latania na wyższych pułapach utrudniając im bezpośrednie wsparcie lotnicze dla wojsk lądowych.
Gruzini podawali wówczas, że 9 obiektów latających zostało trafionych przez Gromy, a łącznie odpalono 15 pocisków, co było świetnym rezultatem.
O jakości Pioruna świadczy fakt, że te systemy kupią od Polski Stany Zjednoczone. Zamówienie amerykańskiego rządu ma objąć docelowo kilkaset zestawów rakietowych.