Przyszłość pola bitwy

Bezzałogowy arsenał lądowy - Chiny nadrabiają zaległości

Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (PLA; od People's Liberation Army) udowadnia, że przystosowanie się do nowych technik prowadzenia wojen nie stanowi dla niej wielkiego wyzwania. Już teraz dysponuje całą gamą lądowych maszyn bezzałogowych, które w niedalekiej przyszłości zostaną uzupełnione nowymi konstrukcjami.

Armia amerykańska z powodzeniem stosuje zdalnie sterowane pojazdy wodne, lądowe i statki powietrzne. Z ich pomocą neutralizuje pułapki, wspiera wojska lądowe i dokonuje cichych ataków na wybrane cele. Ma nawet uzbrojone łodzie patrolowe. Wszystko po to, by brać udział w walce bez narażania życia żołnierzy.

Wiemy już, że podobną drogą chcą podążać inne kraje, ale na razie większość ich starań ogranicza się do opracowywania zdalnie sterowanych samolotów. Tylko Chińczycy nie mają zamiaru stać z założonymi rękoma i patrzeć, jak zbroi się ich największy rywal.

Reklama

Wiadomo, że Pekin dysponuje kilkoma typami dronów, które stara się sprzedawać mniej zamożnym krajom jako alternatywę dla bardzo drogich technologii amerykańskich i izraelskich. Teraz, dzięki materiałom opublikowanym przez serwis PopSci, dowiadujemy się o jego arsenale lądowym, na który składają się zmodyfikowane i często leciwe już konstrukcje.

Jedną z nich jest opancerzony pojazd ZSD-63 wprowadzony do służby w 1960 roku. W chińskiej armii pełnił rolę transportera dla wojska lub broni przeciwczołgowej. Teraz został wyposażony w wiele czujników i kamer, dzięki którym może być kierowany zdalnie.

PLA do nowej roli przystosowała również nieco lżejsze konstrukcje. Jedną z nich jest czterokołowy QLL-05 z napędem 4x4, z którego usunięto fotele kierowcy i pasażera, montując niezbędne dla nowej roli wyposażenie. Kolejną maszyną jest Dongfeng EQ2050, czyli amerykański Humvee budowany na licencji w Chinach. Także on stracił miejsca dla kierowcy i pasażera.

To tylko niektóre maszyny poddane modyfikacjom. Oprócz nich Chińczycy chcą mieć całkowicie nowe konstrukcje, w tym niewielkie roboty służące do rozbrajania bomb, przeszukiwania budynków i trudno dostępnych miejsc - coś na wzór wykorzystywanych przez amerykańskie wojsko urządzeń  iRobot PackBot.

Serwis PopSci donosi, że PLA jest zainteresowana również maszynami samodzielnie podejmującymi kluczowe decyzje - autonomicznymi. Wiadomo, że od lat pracują nad nimi Amerykanie, ale ich wdrożenie jest wciąż utrudniane przez liczne organizacje, m.in. ONZ.  Wiele wskazuje jednak na to, że Chińczycy jako pierwsi zaczną się nimi swobodne posługiwać.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drony | Chiny | chińska armia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy