Robot zaatakował ludzi w Chinach. To przedsmak buntu maszyn?
Świat obiegła niepokojąca wiadomość, że podczas festiwalu w Chinach, humanoidalny robot wyposażony w sztuczną inteligencję zaatakował uczestników wydarzenia. Incydent, który został uchwycony na nagraniu wideo i szybko rozprzestrzenił się w mediach społecznościowych, wzbudził gorące dyskusje na temat bezpieczeństwa nowoczesnych technologii i granic autonomii maszyn.

Do tego niepokojącego zdarzenia doszło podczas Spring Festival Gala w Tianjin, w północno-wschodnich Chinach. Na festiwalu prezentowano zaawansowane roboty humanoidalne, które miały zadziwiać publiczność swoimi zdolnościami. W pewnym momencie, jeden z nich, ubrany w kolorową kurtkę, niespodziewanie zboczył z trasy i ruszył w stronę zgromadzonego tłumu stojącego za barierkami.
W viralowym nagraniu widać, jak maszyna wykonuje gwałtowne ruchy, które wielu obserwatorów zinterpretowało jako próbę ataku. Spanikowani uczestnicy odsunęli się, a ochrona szybko interweniowała, odciągając robota od tłumu. Według wstępnych ustaleń organizatorów i władz, przyczyną incydentu był błąd w oprogramowaniu.
Robot zaatakował ludzi w Chinach
Robot, który wcześniej przeszedł testy bezpieczeństwa, prawdopodobnie doświadczył usterki technicznej, co doprowadziło do jego nieprzewidywalnego zachowania. Nie był uzbrojony, a nikt z uczestników nie odniósł poważnych obrażeń, jednak samo zdarzenie wystarczyło, by wywołać falę spekulacji i obaw.
Incydent natychmiast stał się tematem gorących debat. Znany podcaster Joe Rogan, komentując nagranie, napisał: "Sposób, w jaki to zrobił, był niesamowicie ludzki. To mi się bardzo nie podoba". Jego słowa dodatkowo podsyciły obawy części internautów, którzy widzą w tym zdarzeniu początek buntu maszyn. "Czy to już Terminator?" – pytał jeden z użytkowników mediów społecznościowych. Inni wskazywali na wcześniejsze przypadki, jak atak robota na inżyniera Tesli w 2023 roku czy niedawne doniesienia o dronie, który zaatakował swojego operatora.
To przedsmak buntu maszyn?
Z drugiej strony, wielu ekspertów i sceptyków uspokaja, że nie ma powodów do paniki. — To nie był atak w sensie świadomej agresji. Robot najprawdopodobniej potknął się o barierę lub źle zinterpretował otoczenie z powodu awarii — tłumaczą specjaliści od nowych technologii. Organizatorzy festiwalu określili zdarzenie jako "proste niepowodzenie techniczne" i zapowiedzieli dokładne dochodzenie oraz wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń w przyszłości.
Chiny od lat inwestują w rozwój sztucznej inteligencji i robotyki, dążąc do pozycji globalnego lidera w tej dziedzinie. W ramach inicjatywy Robotics+ rząd chce podwoić gęstość robotów w przemyśle do końca 2025 roku. Niedawno w Szanghaju otwarto centrum szkoleniowe dla ponad 100 humanoidalnych robotów naraz, a firmy takie jak Unitree Robotics prezentują maszyny zdolne do tańca, pracy na liniach produkcyjnych czy nawet unikania ataków podczas demonstracji.
Coraz więcej niebezpiecznych incydentów z robotami
To nie pierwszy raz, gdy technologia budzi niepokój. W Korei Południowej niedawno pojawiły się doniesienia o robocie, który rzekomo "popełnił samobójstwo" z powodu przeciążenia pracą, a w Australii robot hotelowy zabawnie upominał gościa, by "nie przeszkadzał mu w pracy". Choć te historie mają różny wydźwięk, razem tworzą obraz świata, w którym granica między człowiekiem a maszyną staje się coraz bardziej płynna.
Eksperci podkreślają, że kluczowe jest wprowadzenie ścisłych regulacji i mechanizmów awaryjnych. — Roboty muszą być testowane w ekstremalnych warunkach, a ich zachowanie w przypadku awarii dokładnie przewidziane — powiedzieli eksperci z firmy Samsung. W Chinach już zapowiedziano, że incydent posłuży do udoskonalenia przyszłych systemów.