Amerykanie znów przegrywają wyścig z Rosjanami

W połowie XX wieku Amerykanie przegrali z Rosjanami wyścig w kosmos, a teraz przegrywają wyścig w badaniu Antarktydy.

Zespół amerykańskich badaczy dotarł do podlodowcowego jeziora Whillans. Informacja pojawiła się na stronie internetowej projektu WISSARD.

Naukowcy dotarli do gorącej, sterylnej wody, którą odkryto na głębokości 801 metrów. Amerykanie już zaczęli badanie pobranych próbek wody.

Wyprawa amerykańskich badaczy przybyła do jeziora Whillans, zlokalizowanego 643 km od Bieguna Południowego 13 stycznia 2013 roku. Następnie przez 10 dni przygotowywali się do wiercenia głębinowego.

Na głębokość 700 metrów badacze wwiercili się 25 stycznia, po czym spowolniono tempo wiercenia. 27 stycznia poziom wody w wywierconej studni podniósł się. Kilka godzin później potwierdzono dotarcie do jeziora.

Reklama

Amerykanie pobrali pierwsze próbki wody po skończeniu odwiertu. Teraz przygotowują specjalistyczny sprzęt, który ma dokładnie zbadać podlodowe jezioro.

Do tej pory naukowcy rozpoznali i umiejscowili na mapach ponad 300 jezior podlodowych, w których mogą znajdować się organizmy, które są w stanie żyć w ekstremalnych warunkach.

Oprócz amerykańskich naukowców badaniami jezior na Antarktydzie zajmują się badacze z Rosji i Wielkiej Brytanii. Ci ostatni zajęli się badaniem jeziora Ellsworth, położonego w zachodniej części Antarktydy na głębokości nieco ponad trzech kilometrów. Wiercenia rozpoczęto w tym roku, jednak z powodu niemożności połączenia kanałów wiertniczych prace odłożono na kolejny sezon.

Zakrojone na szeroką skalę wiercenia prowadzą Rosjanie, którzy 10 stycznia tego roku wywiercili studnię do jeziora Wostok leżącego na głębokości 4000 metrów. Rosjanie rozpoczęli wiercenia 13 lat temu. Powodem tak długich badań był brak funduszów.

Czytaj więcej o rosyjskich badaniach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Antarktyda | ciekawostki | naukowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy