Będą polować na... pterodaktyla

Na Papuę Nową Gwineę wyruszyła kryptozoologiczna ekspedycja. Jej celem jest odnalezienie latającego gada z epoki jury, który podobno wciąż żyje w dżungli.

Opowieści o latających gadach, żyjących w papuaskiej dżungli, napływają już od lat. Informacje te zamierza zweryfikować kryptozoologiczna ekspedycja, dowodzona przez Gartha Guessmana. Badacze dotarli na Papuę Nową Gwineę, gdzie zamierzają odszukać zwierzę zwane przez krajowców Ropen. Według relacji świadków, Ropen ma przypominać wyglądem i zachowaniem latające gady, pterozaury, które oficjalnie wyginęły 65 mln lat temu.

Nie zwierzę a demon

Jak podał serwis informacyjny Cryptomundo, Guessmana w jego badaniach wspiera ekspert w dziedzinie pterozaurów dr Dave Martill z Uniwersytetu Portsmouth oraz znawcy zwyczajów nietoperzy. Kryptozoolog jest otwarty na rozmaite możliwości, bo może okazać się, że nowogwinejski Ropen to nie pterodaktyl tylko nieznany nauce gatunek nietoperza.

Według najnowszych informacji, ekspedycja dotarła już do miejsc w dżungli, gdzie podobno widywano Ropena - badacze utrzymują kontakt ze światem za pomocą telefonu satelitarnego. Najbardziej obiecującym miejscem, na które natknął się zespół Guessmana, jest jaskinia znajdująca się obok wodospadu. Miejscowa ludność twierdzi, że czasem widać tam przelatującą dziwną istotę i słychać wydawane przez nią dźwięki. Dla Papuasów Ropen nie jest jednak zwyczajnym zwierzęciem z dżungli, ale demonem, czy też duchem.

Reklama

Upolowali i zjedli

- W tym regionie dominują wierzenia animistyczne - wyjaśnia Guessman. - A to oznacza, że w świadomości Papuasów nie ma tak wyraźnego, jak u Europejczyka, podziału na to, co duchowe, a co materialne. Duch lub demon nie musi być zjawą, też może mieć ciało. Dlatego, choć Ropen nazywany jest przez miejscowych duchem, to może być jak najbardziej realnym zwierzęciem.

Potwierdzać to ma fakt, że nie wszyscy Papuasi obawiają się jakiejś nadnaturalnej mocy, którą może władać Ropen. Guessman dotarł do papuaskiej wsi, gdzie usłyszał o upolowaniu Ropena przez grupę mężczyzn - miało to mieć miejsce przypuszczalnie w latach 60. XX-go wieku. Wtedy to myśliwi zabili pterodaktyla strzałami z łuku, a następnie urządzili z niego posiłek - podobno nie miał smacznego mięsa. Upolowane latające stworzenie miało być duże, a jego skrzydła były pokryte skórą, jak u nietoperza. Jednak łeb Ropena był dziwny, bo bardziej ptasi, z tym że w długim dziobie miał rzędy zębów przynajmniej tak dużych, jak ludzkie.

To będzie sensacja

Guessman ma nadzieję dotrzeć do któregoś z uczestników polowania, choć ma świadomość, że może być za późno. Od tego zdarzenia minęło ponad 40 lat, a przeciętna długość życia myśliwego w nowogwinejskiej dżungli jest krótsza od normy ze świata Zachodu.

Ekspedycja Guessmana przemierza dżunglę Papui Nowej Gwinei, a kryptozoolodzy na całym świecie z napięciem śledzą jej poczynania. Jeżeli poszukiwania domniemanego pterozaura zakończą się sukcesem, będzie to prawdziwa zoologiczna sensacja.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy