Czy w Polsce doszło do kolejnego samozapłonu człowieka? Zjawisko przeraża
Człowiek ma rzekomo zapalać się bez przyczyny i samoistnie płonąć ogniem, który pojawia się wewnątrz ciała. Zdumieni strażacy nie mogą znaleźć żadnych oznak powstania ognia, a na ścianach pomieszczenia pozostaje jedynie bardzo tłusty osad. Czy pod Lublinem doszło do kolejnego przypadku ludzkiego samozapłonu?
To zjawisko jest uznawane na świecie za absolutnie niewyjaśniony fenomen, choć - co trzeba podkreślić - całkowicie kwestionuje jego istnienie nauka akademicka. O przypadkach samozapłonu ludzi opowiadają strażacy, a opisy takich wydarzeń znajdują się w archiwach policji czy straży pożarnej. Wyglądają zawsze tak samo: w pomieszczeniu nie ma żadnych oznak pożaru, a jedynie służby ratownicze znajdują mocno spalone ciało człowieka. Najdziwniejsze jest to, że sekcja zwłok wykazuje, że ogień pojawił się jakby "wewnątrz człowieka". Nie ma żadnych śladów użycia łatwopalnych płynów czy materiałów, które mogłyby posłużyć takiej osobie do samobójstwa. Samozapłon jest samoistny i nie ma nic wspólnego z próbą odebrania sobie życia. Po prostu nagle człowiek upada na ziemię i prawie całkowicie się spala.
Przypadki samozapłonu ludzi zdarzają się niezwykle rzadko i bardzo trudno trafić na ślad takiego zdarzenia. Tym bardziej intrygująca wydaje się informacja podana przez lubelski serwis lublin112.pl zajmujący się wypadkami, do których doszło w tym regionie. Na początku lutego w jednym z domów jednorodzinnych w powiecie Tomaszowskim doszło do bardzo osobliwego pożaru. Świadkowie zauważyli, że ze środka budynku wydobywa się dym. Na miejsce skierowana została straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego, a także policja. Kiedy strażacy weszli do środka domu okazało się, że nie ma tam żadnych oznak pożaru, a w jednym z pomieszczeń są jedynie mocno uszkodzone zwłoki. Sprawa została zgłoszona do warszawskiej Fundacji Nautilus, która od 30 lat zajmuje się przypadkami tzw. samozapłonu ludzi.