Dlaczego opłaca się wcześnie wstawać?

Czym różnią się ludzie, którzy lubią wcześnie wstawać od osób, które późno zasypiają? Sprawdź!

article cover
© Panthermedia

Chronotypy

Jak wyjaśnia badaczka, osoby o chronotypie porannym, czyli takie, które poranek uważają za ulubioną porę dnia, zwykle o godzinie 6- 7 są już na nogach. Z radością witają kolejny dzień, a żeby wstać, nie potrzebują budzika. Zasypiają o godz. 22 lub wcześniej. Ich przeciwieństwem są osoby o chronotypie wieczornym. Ich tryb życia nie jest tak regularny. Do łóżka chodzą po północy i lubią spać do późna. Najlepiej czują się po południu i wieczorem, a niektórzy nawet nocą. Wtedy mają najwięcej siły. Żeby wcześnie wstać potrzebują budzika. Ich sen jest często zbyt krótki, a to, jak mówi badaczka, nie jest korzystne dla zdrowia.

Z badań wśród osób "wieczornych", które przeprowadzała Ciarkowska, wynika, że aż 85 proc. "sów" ocenia swój sen jako nieefektywny, a aż 30 proc. deklaruje, że chciałoby spać o 3 godz. dłużej.

Jak uważa Ciarkowska, chronotyp wieczorny jest o wiele mniej korzystny niż poranny. Osoby, które lubią chodzić spać późno mają większy poziom lęku i częściej zapadają na depresję niż osoby poranne. Częściej wśród nich się zdarza korzystanie z używek i występuje wśród nich więcej problemów społecznych.

Jednak jak stwierdza naukowiec, zauważono, że osoby "wieczorne" nieco częściej lepiej wypadają w testach inteligencji. Ale jak podkreśla badaczka, nie jest to silna zależność.

Ciarkowska zaznacza, że z chronotypem wieczornym związany jest bardziej imprezowy tryb życia. Osoby o takich preferencjach najwięcej energii mają w czasie, który społeczeństwo przeznacza na odpoczynek i rozrywki, dlatego lepiej czują się w towarzystwie i więcej jest wśród nich ekstrawertyków.

Polacy są jednak narodem raczej porannym. "Statystyczny Polak o 22 już śpi. Ma to m.in. związek z długim czasem dojazdu do pracy w naszym kraju, który wymusza wcześniejsze wstawanie" - uważa rozmówczyni PAP.

Bo chronotyp nie musi być przez całe życie jednakowy. Może się w ciągu życia zmieniać. Ciarkowska zwraca uwagę na to, jak preferencje dobowe zmieniają się z wiekiem.

"Wśród dzieci bardzo mało jest tych o chronotypie wieczornym" - stwierdza naukowiec. "Rodzice, ze względu na czas społeczny muszą wstawać w godzinach porannych i do tego trybu życia muszą przystosować się ich dzieci" - zaznacza. Chociaż, jak dodaje badaczka, dzieci matek niepracujących wstają później, bo ich mama nie spieszy się do pracy.

Ciarkowska zauważa, że wśród amerykańskiej młodzieży w wieku 14-15 lat aż 80 proc. spontanicznie budzi się do szkoły. Jednak u osób już o rok starszych chronotyp gwałtownie się zmienia na wieczorny. Wśród 16-latków zdecydowana większość woli wstawać późno. Najwięcej osób "wieczornych" jest jednak wśród studentów.

Jak wyjaśnia Ciarkowska, zmiana preferencji co do pór dnia wśród młodych osób może mieć związek z biologicznymi uwarunkowaniami, zmianami zachodzącymi w organizmie, podczas okresu pubertalnego (dojrzewania), gdy obserwuje się zwiększone wydzielanie hormonów płciowych. Czynnikiem nie bez znaczenie jest również czynnik psychospołeczny, zwłaszcza wpływ rówieśników oraz potrzeba demonstrowania swojej niezależności w ustalaniu godzin chodzenia spać.

Ciarkowska zaznacza, że osobom wieczornym trudniej jest zdobyć pracę - większość stanowisk wymaga wczesnego wstawania, a zamiłowanie do spania do późna nie jest mile widziane przez wielu pracodawców. Pracodawcom bardziej też zależy na osobach regularnych i uporządkowanych, a to cechy związane z chronotypem porannym.

Z wiekiem chronotyp staje się coraz bardziej poranny. Wśród ludzi powyżej 65. roku życia osoby wieczorne są bardzo rzadko spotykane. Nawet ci, którzy w młodości preferowali późne chodzenie spać stopniowo zmieniają swoje przyzwyczajenia i kładą się do łóżka dużo wcześniej niż dawniej.

Mimo to odsetek osób wieczornych w społeczeństwie stale rośnie. Zdaniem Ciarkowskiej, może to wynikać z coraz większym zapotrzebowaniem pracodawców na pracą zmianową lub nocną.

Ciarkowska w ramach swoich prac nad preferencjami czasu dobowego przebadała w Polsce ok. 10 tys. osób.

Ludwika Tomala

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas