Dwie małe wyspy dzielą 4 kilometry. Między nimi granica USA i Rosji
To jedna z najbardziej zdumiewających granic państwowych na świecie. Dwie wyspy na Morzu Beringa leżą w odległości zaledwie 4 km od siebie. Jedna należy do Rosji, a druga do USA. Od początku agresji Rosji na Ukrainę Eskimosi z amerykańskiej wyspy czują rosnący niepokój.
Z każdym kolejnym tygodniem od dnia agresji Rosji na Ukrainę rośnie obawa o możliwość wybuchu konfliktu nuklearnego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Rosją. Dwa mocarstwa atomowe tylko w jednym miejscu stoją naprawdę naprzeciwko siebie. Chodzi o dwie, małe wyspy Diomedesa, które są położone w Cieśninie Beringa pomiędzy Alaską i Czukotką w najbardziej na północ wysuniętej części Oceanu Spokojnego. Dwie siostrzane wyspy są oddalone od siebie o zaledwie 4 kilometry, a pomiędzy nimi przebiega granica rosyjsko-amerykańska.
Większa z nich (duża Diomeda) to Wyspa Ratmanowa, która należy do Rosji. Całkowita powierzchnia wyspy to 29 km². Do 2001 roku na wyspie znajdowała się rosyjska placówka wojskowa z dwudziestoosobową załogą, ale z czasem ją zlikwidowano. Na Wyspie Ratmanowa była jedynie stacja pogodowa.
Zimna wojna uderzyła w Eskimosów
Rdzenna społeczność Eskimosów zamieszkujących obie wyspy padła ofiarą tzw. zimnej wojny pomiędzy mocarstwami. W 1948 roku Związek Radziecki uznał wyspę Ratmanowa za ważny punkt strategiczny, a wszystkich mieszkańców osady Kunga przesiedlono siłą na ląd stały do kilku miast Czukockiego Okręgu Autonomicznego. W ten sposób rozdzielono wiele rodzin, które zamieszkiwały osady na obu wyspach i często się nawzajem odwiedzały.
Po 24 lutego, czyli po dniu inwazji Rosji na Ukrainę, na rosyjskiej wyspie pojawiło się kilka wojskowych posterunków, z których prowadzona jest dyskretna obserwacja drugiej wyspy należącej do Stanów Zjednoczonych. Kiedy Eskimosi z amerykańskiej wyspy podczas połowu ryb choćby przez przypadek zbliżą się do drugiej wyspy należącej do Rosji, wtedy reakcja rosyjskich żołnierzy jest natychmiastowa.
Kiedy tylko nas zauważą, od razu ostrzegawczo strzelają w powietrze. Przez megafony krzyczą, abyśmy zawracali na naszą wyspę
Mniejsza z dwóch wysp nazwana Małą Diomedą należy do Stanów Zjednoczonych. Początkowo znajdowało się na niej letnie obozowisko myśliwych, które z czasem przekształciło się w osadę. Od kilkudziesięciu lat na wyspie żyje niewielkie plemię Eskimosów. Jej powierzchnia to zaledwie 7,4 km². Na wyspie jest jedno miasto Diomeda leżące tuż nad oceanem, a cała populacja wyspy liczy ok. 120 mieszkańców.
Kilka lat temu badania prowadzone przez amerykańskich geologów wykazały, że na terenach koła podbiegunowego mogą znajdować się potężne, nieodkryte jeszcze złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Wraz z tym odkryciem znaczenie strategiczne dwóch samotnych wysp dla obu mocarstw bardzo wzrosło.
Eskimosi zamieszkujący Diomedę należącą do USA narzekają, że są pierwszymi ofiarami pogorszenia się relacji rosyjsko-amerykańskich. Mówią, że między siostrzanymi wyspami pojawiła się "nowa, lodowa kurtyna" na podobieństwo tej "żelaznej" z czasów zimnej wojny.