Ilu mieszkańców ma Polska? To już nie 38 milionów
Na pytanie o populację Polski przez lata odpowiadało się, że wynosi ona 38 milionów. Te dane się jednak mocno zdezaktualizowały, o czym poinformował Główny Urząd Statystyczny. Według GUS, populacja Polski w 2022 roku spadła i wynosi obecnie już tylko 37 milionów i 766 tysięcy osób.
Spis treści:
Ilu mieszkańców ma Polska? Jest nas coraz mniej
Mamy w Polsce kryzys demograficzny. Malejąca liczba urodzeń znacznie ustępuje liczbie śmierci, co jest coraz wyraźniej dostrzegalne w statystykach. Zgodnie z informacjami opublikowanymi w raporcie Głównego Urzędu Statystycznego, na koniec 2022 roku populacja Polski wynosiła 37 milionów 766 tysięcy. Oznacza to, że w ciągu roku liczba urodzeń była aż o 143 tysiące mniejsza od liczby zgonów.
Jak podaje GUS, na każde 10 tysięcy osób w Polsce, ubyło 37 osób. W skali kraju mamy do czynienia z pogłębiającym się kryzysem urodzeń do liczby ubywających osób, a wspominana przez lata populacja Polski rzędu 38 milionów odchodzi w niepamięć - i prędko się ta sytuacja nie zmieni.
Zobacz: Najludniejszy kraj świata
Dlaczego spada liczba mieszkańców Polski?
GUS informuje, że duży i negatywny wpływ na rosnący kryzys demograficzny w Polsce miały ostatnie lata - szczególnie rok 2020 i 2021, kiedy świat pochłonięty był walką z pandemią. Niepewne czasy z punktu widzenia ekonomicznego i społecznego negatywnie odbiły się na liczbie urodzeń oraz miały swój udział w malejącej liczbie ludności.
W roku 2022 ujemna wartość przyrostu naturalnego była czterokrotnie wyższa, niż w 2019 r., kiedy odnotowywano ubytek na poziomie 9 osób na 10 tys. ludności. Dla porównania, w okresie wyżu demograficznego lat 50–tych na każde 10 tys. osób przybywało ok. 200 osób, natomiast w latach 80–tych – ok. 100.
Mowa jednak o latach nie tak odległych, a przecież to nie one świadczą w całości o demograficznym problemie Polski. Głównym powodem kłopotów w tym aspekcie jest zmniejszająca się liczba urodzeń, a to zjawisko nasila się regularnie od 2013 roku - z małą przerwą w 2017 roku, kiedy to urodzenia przewyższały zgony o symboliczny 1 tysiąc.
Gdzie rodzi się najwięcej dzieci w Polsce?
W raporcie GUS czytamy, że stan depresji urodzeniowej w Polsce trwa od 30 lat. To sytuacja, w której nieosiągalny jest współczynnik dzietności w wysokości 2 - czyli gwarantujący zastępowalność pokoleń. Obecnie kilka województw odbiega od krajowej średniej, choć wykazane w nich wartości i tak dalekie są od pożądanego stanu rzeczy.
To województwa wielkopolskie i mazowieckie (1,33), pomorskie (1,32), małopolskie (1,29), łódzkie (1,28) i podlaskie (1,27). Najgorzej jest natomiast w województwach: zachodniopomorskim i świętokrzyskim, odpowiednio 1,18 i 1,19.
Warto również zauważyć, że to wsie radzą sobie lepiej pod względem średniej liczby urodzeń niż miasta. Różnica jest co prawda niewielka i wynosi 8,3 promila do 7,9 promila.
Zobacz: Wielka korekta populacji
Kryzys czy zmiana?
Populacja Polski się zmniejsza, dlatego słyszymy dużo o kryzysie. Ale czy na pewno można jednoznacznie mówić o sytuacji w ten sposób? Jak zauważa obserwatorgospodarczy.pl (powołując się na opinie Ignacego Morawskiego z Pulsu Biznesu), jest to bardziej zmiana demograficzna. A ta może nieść pewne korzyści.
Chodzi przede wszystkim o zwiększenie świadomości Polaków w temacie zdrowia i dbania o siebie, jak również o lepszą sytuację na rynku pracy. Mniejsza liczba ludności to motywacja do większego zaangażowania w np. utrzymanie pracownika, inwestowanie w ludzki kapitał czy konkurowanie o specjalistów i ekspertów na rynku.
Polecamy na Antyweb | UOKiK ukarał Euro RTV AGD. Za kasowanie wiadomości