Jeśli chcesz żyć lepiej omijaj te zawody
Są zawody, w których jedyne co może nam się stać, to złamany paznokieć, albo odciski od siedzenia za biurkiem cały dzień. Istnieją jednak też takie, które mogą spowodować nagłą utratę kończyn, lub życia. Do najniebezpieczniejszych należą oczywiście praca żołnierza, policjantów i innych, którzy mają kontakt z bronią. Są też takie, w których broni nie spotkamy, a życie i tak można stracić.
Amerykanie, którzy uwielbiają wszelkiego rodzaju statystyki, rok w rok publikują zestawienie najniebezpieczniejszych zawodów świata. Najczęściej na pierwszych miejscach pojawiają się rybacy poławiający kraby na Morzu Barentsa i, głównie dzięki Chińczykom, górnicy.
W naszym zestawieniu ta druga grupa zawodowa się nie znajdzie z prostego powodu. Postanowiliśmy ujednolicić ranking i zebrać wyniki z ostatnich kilku lat, aby stworzyć ogólną listę zawodów, które lepiej omijać szerokim łukiem jeśli się kocha doczesne życie.
Mimo wszystko na pierwszym miejscu znaleźli się nieustraszeni poławiacze krabów z Alaski. Średnia śmiertelność wśród nich wynosi aż 200 osób na 100 000 pracujących.
Drwale, którzy się znaleźli na drugim miejscu mają dużo lepszą średnią (Jeśli można w ogóle w ten sposób napisać). Jedynie nieco ponad 60 osób na 100 000 pracujących ginie w trakcie pracy w lesie.
Statystyki, do których mamy dostęp nie podają ile kończyn ucierpiało w trakcie pracy. Jednak współczynnik musi też być dość wysoki.
Może wydać się to dziwne, ale brązowy medal i 3. miejsce zajęli piloci. Słyszymy jedynie o dużych katastrofach lotniczych z powodu ich medialności.
O samolotach turystycznych, które spadają na całym świecie media w Polsce nie piszą, a średnia ginących pilotów w czasie pracy wynosi prawie 60 osób na 100 000 pracujących.