Jezioro-zabójca "zaatakuje"? Woda już zmieniła kolor, a to bardzo zły znak

Jezioro Kuk w Kamerunie jest jak tykająca bomba. W każdej chwili życie mogą stracić tysiące ludzi, jeśli z jeziora wydostanie się śmiertelny gaz. Naukowcy alarmują, że katastrofa jest blisko.

Jezioro Kuk w Kamerunie jest podejrzewane, że może być kolejnym "jeziorem-zabójcą"
Jezioro Kuk w Kamerunie jest podejrzewane, że może być kolejnym "jeziorem-zabójcą"YouTube

Był 21 sierpnia 1986 roku, kiedy w północno-zachodnim Kamerunie na terenie wokół jeziora Nyos doszło do jednej z najdziwniejszych katastrof w historii ludzkości. Zbiornik wodny, który utworzył się 400 lat temu na dnie wygasłego wulkanu dosłownie eksplodował. Zgromadzona w nim woda wystrzeliła w górę na wysokość 90 metrów, co było niezwykle widowiskowe. Nikt z okolicznych mieszkańców nie podejrzewał, że dziwne wydarzenie z jeziorem Nyos jest zapowiedzią strasznej tragedii.

W wyniku katastrofy zginęli ludzie i zwierzęta  znajdujące się 30 kilometrów od miejsca wybuchu
W wyniku katastrofy zginęli ludzie i zwierzęta znajdujące się 30 kilometrów od miejsca wybuchuTwitter

Ludzie zaczęli tracić przytomność, a następnie umierali. Okazało się, że eksplozja uwolniła ogromną chmurę złożoną z dwutlenku węgla i innych trujących gazów, które zgromadziły się  pod dnem jeziora przez setki lat. W ciągu niecałych 20 sekund z jeziora w powietrze wydostało się 1,6 miliona ton CO2, który przez setki lat gromadził się pod powierzchnią.  Cięższy od powietrza gaz rozprzestrzeniał się po okolicznych terenach z prędkością ok. 100 km/h. Kiedy zabójcza chmura gazów dotarła do pierwszej wioski zamieszkałej przez 800 osób, z życiem uszło zaledwie sześć z nich. Większość natychmiast traciła przytomność.

Nie mogłem się nawet odezwać. Kiedy poczułem tę woń w powietrzu od razu wstrzymałem oddech (...) Usłyszałem moją śpiącą córkę, która wydawała z siebie nienaturalne odgłosy. Dobiegłem do jej łóżeczka i padłem na podłogę. Zobaczyłem, że ona już nie żyje.
Joseph Nkwaina, który jako jeden z niewielu przeżył katastrofę.

Chmura gazów zabijała wszystko na swej drodze, gdyż całkowicie pozbawiała okolicę powietrza zdatnego do oddychania. Łącznie straciło życie 1746 osób i 3500 zwierząt. Większość ofiar umarła we śnie. Niestety wiele wskazuje na to, że tragedia może się powtórzyć, choć dotyczy to innego jeziora także w Kamerunie. Zaczęło się od tego, że zmieniło kolor.

W 2001 roku francuscy naukowcy zamontowali specjalny system czujników, który cały czas w jeziorze i okolicy kontroluje poziom dwutlenku węgla.

Naukowcy obserwują jeziora w kraterach, aby nie powtórzyła się tragedia z 1986 roku
Naukowcy obserwują jeziora w kraterach, aby nie powtórzyła się tragedia z 1986 rokuYouTube

Ale problem jest o wiele poważniejszy. Nyos to jedno z wielu podobnych jezior wulkanicznych w Kamerunie, które po tej strasznej tragedii są monitorowane przez naukowców. Od kilku tygodni niepokojące zjawiska są obserwowane przez mieszkańców wiosek położonych w pobliżu jeziora Kuk. Szczególnie niepokojąca jest zmiana barwy wody z niebieskiej na ciemnoczerwoną. Wyczuwalny jest także nieprzyjemny zapach. Bardzo podobnie było w przypadku jeziora Nyos tuż przed eksplozją. Okoliczni mieszkańcy są przerażeni i w każdej chwili są gotowi na ewakuację.

Jezioro Kuk znajduje się w pasie zwanym Kameruńską Linią Wulkaniczną. Trafiło na bardzo elitarną listę jezior kraterowych, które są przez naukowców uważane niebezpieczne ze względu na gazy kryjące się pod dnem. Inne jeziora na świecie stwarzające podobne ryzyko to Jezioro Kivu na granicy Rwandy i Demokratycznej Republiki Konga, Jezioro Ngozi w Tanzanii i Jezioro Monticchio we Włoszech.

Polki zamordowane w obozie koncentracyjnym. Po 80 latach miały uroczysty pogrzebDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas