Kim są tajemniczy Łowcy Burz?

Gdy dokoła trzaskają pioruny, nie siedzą skuleni w piwnicy. Wręcz przeciwnie - są w swoim żywiole. Łowcy Burz - bo tak się nazywają, obserwują i dokumentują groźne zjawiska meteorologiczne, a gdy zachodzi taka potrzeba - biją na alarm, ostrzegając nieświadomych zagrożenia ludzi. Można powiedzieć, że to prawdziwi bohaterowie XXI wieku.

Burza
BurzaŁowcy Burzmateriały prasowe
21.06.2012. Burza nad Warszawą. Fot. Artur SurowieckiŁowcy Burzmateriały prasowe

Kim są tajemniczy Łowcy Burz? Pierwszy raz usłyszeliśmy o nich, gdy w lipcu 2007 r. tornado nawiedziło Częstochowę. Media ogólnopolskie milczały o zagrożeniu, ponieważ Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej je przegapił. Nikt nie zginął, bo niebezpieczeństwo w porę dostrzegli łowcy burz i poinformowali komercyjne media.  Dziś Łowcy są znani w całej Polsce i prowadzą chętnie odwiedzaną stronę internetową "www.lowcyburz.pl". Ich ekipa to 12 facetów z różnych regionów Polski. Nie miejsce zamieszkania się jednak liczy. Wszystkich łączy jedno - uwielbiają burze, a także ekstremalne i niebezpieczne zjawiska meteorologiczne. Gdy wokół trzaskają pioruny, oni nie siedzą skuleni w piwnicy. Chwytają za aparaty fotograficzne, kamery i ruszają w teren. Dokumentują i opisują, to co widzą i dzielą się swoją wiedzą na łamach strony.Czasem ich hobby potrafi być niebezpieczne. Zwłaszcza dla kogoś, kto postanawia łowić burze na własną rękę, bez odpowiedniego przygotowania.- Taka osoba może dostać się w sam środek burzy, tam gdzie występuje silny wiatr, albo opad gradu. Może się zdarzyć, że natrafi na trąbę powietrzną - mówi Artur Surowiecki, łowca burz i przedstawiciel stowarzyszenia "Skywarn Polska".- Odradzałbym także oglądania burzy w pobliżu wszelkich masztów, słupów telegraficznych, czy wielkich banerów reklamowych. Śmiertelnie niebezpieczne może być także obserwowanie piorunów w górach. W wypadku, gdy jesteśmy na szlaku i rozpoczyna się burza, radziłbym jak najszybciej zejść chociażby do lasu. Powszechnie wiadomo przecież, że im wyższy punkt, tym bardziej narażony na trafienie piorunem - dodaje Piotr Żurowski, rzecznik prasowy Skywarn Polska i doświadczony Łowca Burz. Kiedyś, jak wspomina, zdarzyło mu się zobaczyć uderzający piorun z odległości 70 metrów.- Nic mi się nie stało, ale ktoś, kto nie jest przyzwyczajony, mógłby doznać szoku. Ponadto promieniowanie elektromagnetyczne przy takim wyładowaniu, mogłoby być szkodliwe dla osób z wszczepionymi rozrusznikami serca - opowiada.

Polscy Łowcy Burz czasem z zazdrością spoglądają na swoich kolegów z branży, pracujących w innych krajach, gdzie do dyspozycji są znacznie nowocześniejsze technologie. - W USA jest to znacznie bardziej rozwinięte. Tamtejsi łowcy mają wsparcie specjalistycznych służb, dysponują fachową aparaturą pomiarową, mogą przeprowadzać badania. My mamy aparaty, kamery, czasem kontaktujemy się z Ochotniczymi Strażami Pożarnymi - opowiada Artur Surowiecki.Pomimo technologicznych braków, polscy łowcy mają na swoim koncie sporo celnych prognoz - Moim największym sukcesem było przewidzenie burzy z dnia 3 czerwca 2010 roku i ostrzeżenie ludzi za pomocą SMS-ów przed powodzią. W tym roku przewidzieliśmy też ostatnie trąby powietrzne - wymienia Piotr Żurowski, który po cichu marzy, aby nagrać pewnego dnia na kamerze prawdziwe tornado. - W tym co robię urzeka mnie piękno obserwowanych zjawisk. Uwielbiam je fotografować. Ale naszą misją jest głównie edukowanie i ostrzeganie ludzi. Jesteśmy organizacją non-profit i nie czerpiemy zysków z naszej działaności. Ale to żadna przeszkoda. Łowię burzę, nie patrzę na zysk i wiem, że będę to robił jeszcze przez długie lata - zapewnia Piotr Żurowski.

Burza w okolicach Limanowej, fot. Karol ŚliwaŁowcy Burzmateriały prasowe

Więcej o Łowcach Burz dowiecie się z ich strony internetowej: www.lowcyburz.pl. Wszystkie zdjęcia wykorystane w materiale pochodzą z facebookowego fanpage Łowców.

 

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas