"Lokalny potwór z Loch Ness". Krokodyl biega po Rzymie
W rejonie Rzymu trwają poszukiwania krokodyla, choć nie ma pewności czy istnieje. Ci, którzy twierdzą, że go widzieli w jednym z kanałów, mówią, że gad jest ogromny. Okolice miasteczka Fiumicino przeszukują karabinierzy.

Rzymska prasa informuje, że krokodyl był widziany w gminie Maccarese, w jednym z kanałów, wykorzystywanych przez liczne tam gospodarstwa rolne. W sprawę zaangażowały się lokalne władze.
- Karabinierzy i funkcjonariusze straży leśnej sprawdzają kanały. Śledzimy sytuację - zapewnił burmistrz Fiumicino Esterino Montino w przemówieniu, wygłoszonym w poniedziałek w czasie ceremonii zaprzysiężenia go na drugą kadencję. Dodał następnie: Mam nadzieję, że nie był to szalony gest kogoś nierozważnego, kto pozbył się gada, jakiego trzymał w domu.
Na razie, przyznał burmistrz, nie ma żadnego ewidentnego dowodu obecności zwierzęcia.
Mieszkańcy pokazują zdjęcia, na których widać długi cień w mętnej wodzie. To może być krokodyl albo pień lub też "lokalny potwór niczym z Loch Ness" - podkreślił dziennik "Il Messaggero". Informuje o ironii, jaką wywołują doniesienia o gadzie i próbach ich wykorzystania, by zareklamować nadmorską miejscowość w szczycie letniego sezonu.