Mr. Incredibeard - ohyda czy sztuka?
Nikt nie ma już wątpliwości, że moda na noszenie przez mężczyzn brody powróciła i ma się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Internauta o pseudonimie Mr. Incredibeard jest ucieleśnieniem tego trendu.
Isaiah Webb, szerzej znany właśnie jako Mr. Incredibeard (w wolnym tłumaczeniu: Pan Niesamowibroda), traktuje swoją brodę jako coś więcej niż osłonę przed zimnem, w którą wyposażyła go Matka Natura. Jego potężny - w tym określeniu nie ma ani krzty przesady - zarost jest niczym kamień, czekający tylko na to, aż jego właściciel wyrzeźbi z niego dzieło sztuki.
Mr. Incredibeard zaskakuje internet pomysłami na stylizacje brody od 2012 roku, kiedy to zaczął wrzucać do sieci zdjęcia swoich spektakularnych stylizacji.
Zakręcony wąs? Zarost układający się w znak Batmana? Takie figury to łatwizna. Isaiah układa też włosy, które w pocie czoła wyhodował, w trójwymiarową ośmiornicę, ogromną garniturową muchę lub... koszyk z prawdziwymi warzywami!
Co najlepsze, nie są to jego najśmielsze propozycje. Zobaczcie sami.
Jedni traktują dzieła Webba i jego żony jak prawdziwą sztukę, inni uważają, że długi, skołtuniony zarost nawet w najbardziej wymyślnym kształcie jest ohydny. Autorom stylizacji nie można jednak odmówić jednego - nie robią tego wyłącznie dla popularności w sieci i promocji sklepu z gadżetami i artykułami do pielęgnacji bród, który założyli.
Mr. Incredibeard ma misję - chce, by dzieciom, które nie mają stałego dostępu do wody pitnej, żyło się lepiej. I nie tylko przeznacza na ten cel część swoich zarobków, ale też zachęca do pomagania wszystkich brodaczy. Jego firma tylko w tym roku zapewniła dostawy czystej wody aż 250 dzieciom. To robi wrażenie!
"Chcemy, aby miłośnicy zarostów byli zaangażowani w pomoc i przy tym świetnie wyglądali" - czytamy dumny apel na stronie prowadzonej przez Mr. Incredibearda.
Pomaganie przez stylizowanie. Nie sądziliśmy, że jest to możliwe, ale brodacz, którego przypadkowo można by skategoryzować jako internetowego dziwaka, pokazał nam, że w sieci - wbrew wszelkim pozorom - kryje się też sporo dobra...