Naukowcy umieją czytać w naszych myślach

Brian Pasley z University of California w Berkeley ogłosił, że niedługo będzie można wysłuchać koncertu fortepianowego odgrywanego wyłącznie w umyśle wirtuoza. Jak to możliwe?

Muzyk potrafi zagrać na instrumencie jedynie w swoich myślach. Palcami porusza jedynie w powietrzu, tak jak to robił Władysław Szpilman podczas okupacji w Warszawie, żeby nie wyjść z wprawy (w filmie Romana Polańskiego "Pianista"). Wystarczy wtedy przyłożyć do mózgu muzyka elektrody, które po przetworzeniu trzeba tylko zamienić na dźwięki aparatury nagłaśniającej. Niesamowite. Tylko czy badacze mózgu w swych fantazjach nie dostali przypadkiem gorączki mózgu?

Postęp w badaniach mózgu jest niewątpliwie ogromny. Stało się to możliwe dzięki nowym technikom obrazowania mózgu. Przy użyciu tomografu lub rezonansu magnetycznego można wykryć guza mózgu, jak też sprawdzić, które jego rejony są aktywne podczas wysiłku intelektualnego, przeżywania lęku lub orgazmu. Można zajrzeć do wnętrza naszego Ja.

Reklama

Kiedy mózg mówi

Brian Pasley twierdzi, że potrafi odczytać o czym ktoś czyta jedynie w myśli. Na razie potrafi rozszyfrować tylko niektóre pojedyncze słowa, ale gorące głowy od badań mózgu twierdzą już, że wkrótce będzie można ustalić co ktoś chce powiedzieć zanim jeszcze zdąży wypowiedzieć jakieś słowo. Teoretycznie jest to możliwe, bo zanim sobie uświadomimy co chcemy powiedzieć, nasz mózgu już zaczyna "mówić".

Wątpliwe jest by ktokolwiek pozwolił wszczepić sobie do mózgu elektrody, bo tylko wtedy możliwe jest odczytywanie fal mózgowych. Do czaszki można przytwierdzić czujniki aktywności elektrycznej mózgu, ale ledwie nadają się one do sterowania kursorem na ekranie komputera. Odczytywanie fal mózgowych przyda się jedynie osobom sparaliżowanym by porozumiewać się z otoczeniem oraz sterować urządzeniami domowymi i wózkiem inwalidzkim. Czegoś w rodzaju "telepatora", czyli aparatu do telepatii, raczej nie zbudujemy.

Defekt usprawiedliwieniem?

Jeszcze niedawno wydawało się, że skanowanie mózgu pozwoli ustalić czy przestępca jest winny. W USA głośny był przypadek seryjnego gwałciciela i mordercy z Florydy, znanego jako Bobby Joe Long. Neurolodzy, którzy go badali, twierdzili, że zaczął zabijać kobiety po urazie głowy, którego doznał w wypadku motocyklowym. Badania mózgu wykazały, że doszło u niego do uszkodzenia jądra migdałowatego odpowiadającego za emocje. Z kolei 65-letni Herbert Weinstein zabił żonę Barbarę i upozorował samobójstwo, wyrzucając jej ciało z dwunastego piętra apartamentu na Manhattanie. Rezonans magnetyczny wykrył u niego cystę uciskającą mózg.

Czy obu morderców należałoby uwolnić, bo za ich czyny odpowiedzialny był defekt mózgu? Tak mogą bronić swych klientów adwokaci, starający się znaleźć jakiekolwiek dla nich usprawiedliwienie. Ale czy sąd może wydać wyrok posiłkując się skanowaniem mózgu? Stąd już tylko jeden krok do orzeczenia, że człowiek nie ma wolnej woli, bo steruje nim jego mózg, szczególnie wtedy, gdy jest zdefektowany.

Brak usprawiedliwienia

Podobna dyskusja miała miejsce przed laty, gdy odkryto, że na nasze zachowanie wpływa poziom neuroprzekaźników mózgu. Osoby, które mają za mało serotoniny, częściej cierpią na depresję. Zbyt duży poziom dopaminy powoduje omamy i przewidzenia. Z kolei mutacja genu kodującego monoaminooksydazę (MAOA) zwiększa agresywność. Na szczęście dla wymiaru sprawiedliwości okazało się, że nie wszyscy ludzie z tym genem częściej popełniają przestępstwa, nawet wtedy, gdy w dzieciństwie zostali wykorzystani seksualnie. Jedynie co trzecia taka osoba została skazana przed ukończeniem 26 roku życia.

Dziś wiemy, że geny ani neuroprzekaźniki nie mogą być usprawiedliwieniem dla agresji i przestępczych zachowań. Istotna rolę odgrywają również czynniki społeczne. Podobnie jest z uszkodzeniem mózgu. Deformacja kory przedczołowej, odpowiedzialnej za podejmowanie decyzji i racjonalne myślenie, nie czyni z nikogo przestępcy lub mordercy. A przynajmniej nie jest jedynym wytłumaczeniem.

Odległa przyszłość

Mózg niemal przez całe życie jest niezwykle plastyczny. Człowiek może się zmienić pod wpływem wiary, wspierającej go rodziny lub charyzmatycznego nauczyciela. Jest też odwrotna zależność - mózg może się zmienić po wpływem negatywnych myśli i złego otoczenia. Nie zawsze zatem wiadomo co jest przyczyną a co skutkiem. Przewidywanie przestępstw i zapobieganie nim, jak to pokazał Steven Spielberg w filmie "Raport mniejszości", jest wciąż odległą przyszłością.

Zbigniew Wojtasiński

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: psychologia | neuroprzekaźniki | Mózg | czytać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy