Pentagon znowu o UFO: Statek-matka kosmitów może wysyłać sondy zwiadowcze
Pasjonaci UFO na całym świecie chyba pospadają z krzeseł, kiedy przeczytają najnowsze doniesienia z Waszyngtonu. Urzędnicy Pentagonu mają sugerować, że kosmici mogą mieć w naszym Układzie Słonecznym potężne statki-matki, z których wysyłają mini-sondy na Ziemię. To się dzieje naprawdę!
Szokujący dokument podpisany przez Pentagon został opublikowany 7 marca. To w rzeczywistości kolejny projekt raportu o zjawisku UFO, które od pewnego czasu przez amerykańskich wojskowych jest nazywane UAP (Niezidentyfikowane Fenomeny Powietrzne). Jego autorami są dyrektor słynnego "biura ds. UFO" w Pentagonie Sean Kirkpatrick oraz przewodniczący wydziału astronomii Uniwersytetu Harvarda Abraham Loeb.
Fanów tematyki Niezidentyfikowanych Obiektów Latających postawiło do pionu kilka zdań w projekcie raportu Pentagonu o dronach, o którym napisało już kilka amerykańskich serwisów. Dotyczą one możliwości wyjaśnienia pojawiania się małych obiektów w naszej przestrzeni powietrznej, które potrafią wykonywać niezwykłe manewry.
Według urzędników Pentagonu mogą to być małe sondy obcych istot, które przylatują na Ziemię z potężnego statku-matki, który jest gdzieś ukryty przed naszym wzrokiem w Układzie Słonecznym.
Sztuczny obiekt w przestrzeni międzygwiezdnej może być potencjalnie statkiem macierzystym kosmitów, z którego wylatują małe sondy i przylatują na Ziemię. Może to działać na podobnej zasadzie jak sondy NASA
W amerykańskim kanale informacyjnym Newsmax o komentarz wobec tych sensacyjnych informacji został poproszony znany filmowiec i pasjonat tematyki UFO Jeremy Corbell. - To nic nowego. Urzędnicy Pentagonu zastanawiają się, co się kryje za obiektami UFO - powiedział Jeremy Corbell na antenie kanału Newsmax.
Kolejny raport o UFO Pentagonu może być efektem ostatnich incydentów z tajemniczymi dronami nad USA, w tym nad Alaską.
Warto zauważyć, że coraz więcej amerykańskich pilotów mówi o tym, że podczas swoich misji widzieli UFO. Przykładem może być wywiad dla telewizji FOX NEWS, którego udzielił były pilot marynarki wojennej USA Ryan Graves. To doświadczony instruktor, który przez 11 lat latał samolotem F-18. W programie "60 minut" pilot myśliwca przyznał, że wielokrotnie on i jego koledzy mieli okazję obserwować obiekty UFO, które wykonywały manewry poza zasięgiem zwykłych dronów szpiegowskich. - Kiedyś UFO w kształcie przezroczystej kuli z czarnym sześcianem w środku przeleciało między dwoma samolotami z mojej eskadry, które leciały tuż obok siebie - powiedział w wywiadzie dla FOX NEWS Ryan Graves. Wezwał władze amerykańskie, aby poważnie zajęły się UFO.
Kolejna wypowiedź urzędników Pentagonu o UFO może być dowodem, że amerykańscy wojskowi nie potrafią racjonalnie wyjaśnić części raportów pilotów o Niezidentyfikowanych Obiektach Latających.
Wystarczy przypomnieć zachowanie niezidentyfikowanego obiektu w czasie słynnego incydentu z lotniskowcem USS Nimitz z 2004 roku.
Wtedy UFO zauważone przez pilotów US NAVY potrafiło w ułamku sekundy rozwinąć prędkość kilkunastu tysięcy kilometrów na godzinę i zatrzymać się w miejscu, co wydawało się wręcz sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. - Takich dronów jeszcze nie ma na Ziemi - mówili piloci US Navy.