Setki dowodów na istnienie UFO
Brytyjskie ministerstwo obrony odtajniło setki dokumentów opisujących kontakty Wyspiarzy z kosmitami. Nadprzyrodzonymi zjawiskami interesował się nawet sam Winston Churchill.
Jednym z najbardziej nietypowych "spotkań" z UFO, jakie zostało opisane w - ściśle tajnych do ostatniego czwartku - dokumentach ministerstwa obrony jest przypadek mężczyzny z walijskiej miejscowości Ebbw Vale. Człowiek ten zeznał, że gdy jechał w 1997 r. samochodem po drogach południowej Walii jego pojazd został otoczony świetlnym okręgiem...
Tajemnicza wysypka
Mężczyzna ten opowiadał policjantom, że feeria świateł była widoczna przez pięć minut. Spotkanie utkwiło mu jednak na długo w pamięci, bowiem następnego dnia czuł się bardzo źle, a jego skóra pokryła się tajemniczą wysypką.
"Najpierw wydawało mi się, że to ogromna gwiazda leci dokładnie na mój samochód" - opowiedział policjantom mężczyzna, co ci skrzętnie zapisali w odtajnionym niedawno raporcie. "Zatrzymałem samochód, wyłączyłem światła i wysiadłem z niego" - czytamy dalej w protokole. "Mogłem poruszać się bez problemów w świetle, które było bardzo jasne. Nie słyszałem żadnego dźwięku, to nie był samolot ani helikopter..." - mężczyzna relacjonował policjantom swoje wrażenia z spotkania. "Oprócz tego, że czułem się bardzo źle, byłem przerażony" - zeznał na samym końcu mężczyzna.
Churchill a sprawa UFO
Zdecydowana większość odtajnionych dokumentów została sporządzona w latach 1994-2000. Całość liczy około 6 tys. stron maszynopisu. Część z dokumentów opisuje również wcześniejsze wydarzenia, m.in. zainteresowanie Winstona Churchilla coraz częstszymi obserwacjami niezidentyfikowanych obiektami latającymi nad Wyspami.
W aktach z 1952 r. znalazła się zapis polecenia, jakie brytyjski premier wydał ministrowi lotnictwa w swoim rządzie: "Ile przypadków 'latających spodków' naliczono? Co one oznaczają? Czy to w ogóle prawda? Czekam na raport na ten temat w dogodnym dla Ciebie terminie".
W odpowiedzi, Churchill przeczytał, że domniemane obserwacje UFO mogą być wyjaśnione jako rozmaite zjawiska pogodowe, złudzenia optyczne, błędne identyfikacje samolotów, balonów czy ptaków. Nie wykluczono także celowego działania ludzi.
Wymysł kina?
Archiwa brytyjskiego ministerstwa obrony zawierają setki, jeśli nie tysiące raportów dotyczących obserwacji UFO oraz bliższych kontaktów z kosmitami. Wśród odtajnionych dokumentów znalazła się m.in. relacja policjanta, który w 1999 r. widział "latający spodek" przelatujący nad stadionem klubu piłkarskiego Chelsea w południowo-zachodnim Londynie. Natomiast mężczyzna w Birmingham widział błękitny trójkąt unoszący się jednej nocy 1997 r. nad jego ogrodem. Domniemany statek kosmitów bardzo szybko odleciał, gdy mężczyzna zbliżył się do niego. Na dowód spotkania mężczyzna zebrał do słoika jedwabiście białą substancję, którą odlatujący "obiekt"zostawił na drzewach.
Zdaniem Davida Clarke'a, UFO-loga z Universytetu Hallam w północnej Anglii, odtajnione dokumenty pokazują, jak na przestrzeni lat zmieniały się kształty "latających spodków" - Myślę, że ma to związek z takimi filmami jak "Z Archiwum X" czy "Dzień niepodległości" - uważa Clarke. - Najnowsze wymysły filmowców i speców od efektów specjalnych mogą mieć wpływ na to, co wydaje się ludziom, że naprawdę widzą - wyjaśnia.
Marcin Wójcik na podst. AFP